Pierwszy weekend zmagań w rozgrywkach World Grand Prix będzie stał po znakiem zmagań z reprezentacjami Niemiec, USA oraz Dominikany. Poczynania naszych siatkarek będzie można śledzić na żywo, gdyż biało-czerwone rywalizowały będą na własnym terenie - w hali w Gdyni. Później czekają nas jeszcze dwa turnieje w Azji. Niektórzy twierdzą, że system dziewięciu zawodów, w czasie których wszystkie ekipy zbierają oczka do ogólnej tabeli WGP jest kontrowersyjny i nie do końca sprawiedliwy. Przypomnijmy, że do finału awansuje pięć najlepszych drużyn oraz jego gospodarz. Co na ten temat sądzi trener biało-czerwonych?
- Ten system rzeczywiście nie jest dopracowany, ale my w tym roku nie mamy akurat na co narzekać - skwitował na łamach Przeglądu Sportowego. - Najważniejszy będzie dla nas pierwszy turniej w Gdyni. Jeśli wygramy w nim przynajmniej dwa mecze, droga do Final Six bęzie otwarta - opisał pokrótce sytuację polskiej kadry.
Nic nie stoi więc na przeszkodzie, by podopieczne Jerzego Matlaka, które tak dobrze zaprezentowały się w meczach sparingowych ze Sborną, postarały się o ugranie najlepszego wyniku w swojej historii. Okazja ku temu przednia, bowiem skład drużyny jest mocny i stabilny. - Wystawiamy do rozgrywek najsilniejszy skład i chcemy znaleźć się wśród sześciu najlepszych zespołów - podkreślił polski selekcjoner. Jednocześnie zapewnił, że w tym roku najważniejsze będą tylko i wyłącznie mistrzostwa świata w Japonii. Damski odpowiednik Ligi Światowej potraktowany więc zostanie jako bardzo dobry trening, a także możliwość sprawdzenia się w meczach z mocnymi ekipami. Przy okazji można więc spróbować powalczyć o finał, bo... czemu nie?
Więcej w Przeglądzie Sportowym.
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)