- Dzisiaj zagraliśmy bardzo dziwnie. W jednym secie przegrywamy 12:20, robimy kilka zmian i sytuacja diametralnie się odwraca. Prawie wygraliśmy mecz zawodniczkami rezerwowymi - mówił nieco zdziwiony Jerzy Matlak. - To dobrze, ponieważ teraz mamy dobry, wyrównany zespół, co jest bardzo istotne w kontekście naszego pierwszego celu, którym jest finał World Grand Prix.
Swojej radości nie kryła Milena Sadurek. - Jestem bardzo szczęśliwa, że wygrałyśmy ten mecz. Nie był on dla nas łatwy, ale ważne, że zrobiłyśmy krok naprzód w drodze do finałów.
- Polki były bardzo dobre we własnym kraju, ale dzisiaj ten zespół nie pokazał nic. Natomiast my przegrywaliśmy na parkiecie wszystko, co tylko możliwe. Jestem zły, bo to krok w tył. Już od dawna nie powinniśmy pokazywać takiej siatkówki - grzmiał po meczu Giovanni Guidetti. Jego zespół, mimo prowadzenia w poszczególnych setach, w prosty sposób trwonił przewagę, otwierając tym samym drogę do zwycięstwa biało-czerwonym. - Jest mi przykro po takich meczach jak dzisiaj. Dobrze zaczęłyśmy pierwszego i drugiego seta, ale nie byłyśmy konsekwentne i przegrałyśmy - żaliła się Margarete Kozuch. - Później było już za późno, żeby cokolwiek zrobić w tym spotkaniu. Teraz trzeba patrzeć w przyszłość. W następny weekend też są pojedynki i musimy znaleźć swój rytm.
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)