Neroj ma dwadzieścia cztery lata. Posiada nieprzeciętne warunki fizyczne: mierzy dokładnie dwa metry, co pozwala mu "złapać" piłkę na wysokości aż 345 cm. Jego niewątpliwą zaletą jest leworęczność. Potężnym atakiem z drugiej piłki potrafi zaskoczyć nawet najlepszych obrońców. Do tego dochodzi jeszcze dobra zagrywka oraz wyczucie bloku, które zaprezentował w poprzednim sezonie w barwach bełchatowskiej Skry. Mimo to postanowił zmienić otoczenie. - Aby móc się dalej rozwijać, muszę grać. Dlatego chciałem odejść z Bełchatowa - powiedział Neroj. - Pojawiła się oferta z Politechniki, a ja praktycznie od razu ją przyjąłem, nie czekałem na inne propozycje - uśmiechnął się. - W stolicy będę miał możliwość częstszego pojawiania się na parkiecie, to był główny argument "za". Nie jest dla mnie w tym momencie ważne, czy walczę o mistrzostwo Polski, czy o utrzymanie. Liczy się możliwość grania. Zrobię wszystko, żeby przekonać do siebie trenera Politechniki - stwierdził.
Młody zawodnik bardzo mądrze podchodzi do swojej sportowej kariery. Na razie nie liczą się dla niego spektakularne sukcesy, takie jak medale mistrzostw Polski. Woli walczyć o środek tabeli, ale przy okazji rozwijać swoje umiejętności na boisku. - Patrzenie na grę z perspektywy kwadratu dla rezerwowych nawet w najlepszym klubie nie da tylu doświadczeń, co gra w słabszej drużynie - wyjaśnił nowy rozgrywający "Inżynierów". - A Politechnika - z tego co wiem - wcale taka słaba nie będzie - dodał. - Zespół, który jest aktualnie budowany, ma pozwolić nam spokojnie grać i bez presji utrzymać się w PlusLidze. Moim zdaniem wygląda to nie najgorzej. Fakt, nie będę miał u swojego boku tak klasowych zawodników, jak Antiga i Wlazły, ale damy radę. Gdybym nie był dobrej myśli, nie podpisałbym przecież kontraktu - zaśmiał się.
Bartłomiej Neroj z przeprowadzką do stolicy wiąże także plany prywatne. - Na pewno chciałbym podjąć studia. Siatkarzem nie będę wiecznie, dlatego cały czas muszę myśleć o przyszłości - powiedział. - Do Warszawy wraz z żoną i pieskiem przyjadę w połowie lipca - dodał sympatyczny gracz.
Mimo dopiero dwudziestu czterech lat, Neroj może pochwalić się kilkoma wielkimi sukcesami. - Mój największy sukces? Mistrzostwo Świata juniorów z Teheranu z 2002 roku i wicemistrzostwo Europy w tej kategorii wiekowej - powiedział bez chwili zawahania. - Moim sukcesem mogę także określić ostatnie mistrzostwo Polski ze Skrą, mimo że nie grałem zbyt dużo – zakończył Bartłomiej Neroj.