Zbigniew Zarzycki: Miłość do Castellaniego powinni pokazać we Włoszech

Mistrz świata i olimpijski ostro krytykuje Daniela Castellaniego, postawę siatkarzy podczas mundialu we Włoszech oraz tuż po nim. Reakcji na swoje słowa się nie obawia, bo - jak sam podkreśla - jest człowiekiem niezależnym.

Wstyd i kompromitacja - takimi słowami Zarzycki określa ostatnie wydarzenia, jakie miały miejsce w męskiej reprezentacji Polski. W rozmowie z portalem plusliga.pl nie szczędzi słów krytyki, a także nie boi się reakcji na nie.

- Występ Polaków w mistrzostwach świata był kompromitacją - stwierdził Zbigniew Zarzycki. Dlatego, według niego, normalną rzeczą jest fakt, iż odpowiedzialny za taką porażkę jest Daniel Castellani. Jednakże już sposób przyjęcia odpowiedzialności na siebie, budzi negatywne emocje. - Zrobił to w fatalnym stylu - nie ukrywa Zarzycki. - Dżentelmen po takim występie, za który ponosi odpowiedzialność, ustępuje a nie przenosi odpowiedzialność na innych - dodał.

Jednocześnie mistrz olimpijski i świata zauważa, iż siatkarskie środowisko coraz bardziej zaczyna przypominać piłkarskie. - Obowiązuje hasło pewnego futbolowego trenera: kasa misiu, kasa. Jeżeli w klubie bierze się około miliona za sezon, to gra w reprezentacji może stać się obciążeniem.

Zarzycki odniósł się również do obrony trenera przez siatkarzy. - Sportowiec, tak jak pracownik najemny, nie może decydować o tym, kto zostanie jest szefem. Nie rozumiem sytuacji, kiedy zawodnik uzależnia swoją grę w reprezentacji od tego kto zostanie jej trenerem. Jeżeli to komuś nie podoba, to faktycznie niech siedzi w domu i nie zawraca sobie głowy grą w narodowych strojach - uważa były reprezentant kraju. - Skoro siatkarze tak kochają Daniela Castellaniego, to tę miłość powinni byli pokazać na parkietach we Włoszech - dodał.

Komentarze (0)