Jeśli nie zdobędziesz punktu, to zrobi to przeciwnik - komentarze po meczu AZS Częstochowa - Skra Bełchatów

Pojedynek pomiędzy Skra Bełchatów a częstochowskimi Akademikami mógł zakończyć się na kilka różnych sposobów. Jednakże okazał się widowiskiem dość jednostronnym i wyrównanym, bowiem wszystkie trzy partie zakończyły się wynikiem 25:21.

Kinga Popiołek
Kinga Popiołek

Mariusz Wlazły (kapitan Skry): Przede wszystkim cieszymy się z tego, że udało nam się wygrać i to w trzech, bardzo wyrównanych setach. Wygrana jest tym ważniejsza, gdyż Częstochowa to bardzo trudny teren do gry, a AZS już niejednokrotnie pokazywał, że jest drużyną nieobliczalną i potrafi rozegrać dobre zawody. Oczywiście zdaję sobie z tego sprawę, że nasza forma jest jeszcze daleka od ideału, ale każda wygrana na tym etapie będzie nas cieszyć.

Dawid Murek (kapitan AZS-u): Chciałbym pogratulować zawodnikom Skry, bo to oni rozegrali dobre spotkanie i byli od nas lepsi. Nie wychodziło nam dzisiaj wiele rzeczy, czego efektem jest wynik 0:3 i brak punktów. Myślę, że każdy, indywidualnie powinien przeanalizować swoje błędy, przyznać się do nich i wyciągnąć wnioski. A nie mamy na to zbyt wiele czasu, bo za kilka dni będziemy walczyć o kolejne punkty w lidze.

Jacek Nawrocki (trener Skry): Było trochę błędów, trochę niepotrzebnych piłek, gdzie daliśmy się zablokować. Natomiast bardzo cieszy mnie koncentracja przez całe spotkanie i dobra gra. Cieszy mnie również to, że w tym meczu po praz pierwszy w pełnym wymiarze zagrali Stephane Antiga i Michał Winiarski. To są ich pierwsze mecze. Dobrze się zaprezentował Karol Kłos, co jest bardzo istotne w obliczu kilkudziesięciu spotkań, jakie trzeba będzie rozegrać w tym sezonie, a wówczas wszyscy zawodnicy będą potrzebni.

Marek Kardoš (trener AZS-u): Moim zdaniem na wyniku zaważył ten pierwszy set, gdzie w końcówce nie byliśmy w stanie wyprowadzić kontrataku. W tym spotkaniu Skra była od nas lepsza o kilkanaście procent właśnie w kontrataku. Kiedy pozwoli się bełchatowianom na kilka punktów przewagi, to potem bardzo trudno się z nimi gra. Trzeba ich cały czas utrzymywać pod presją. W pierwszym secie mieliśmy 2-3 punkty przewagi, ale potem nie byliśmy w stanie wykorzystać kontrataku. Zasada jest taka, że jeśli ty nie zdobędziesz punktu, to zrobi to przeciwnik. W końcówce pierwszej partii te role się odwróciły, a my później już nie byliśmy w stanie się pozbierać. Bardzo duże różnice były w przyjęciu i zagrywce. Skra skutecznie zagrywała, a przy takiej grze nie tylko ciężko się gra, ale i również wygrywa. Nawet, jeśli gra się u siebie.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×