podsumowanie 13. kolejki 1 ligi kobiet

Przed tą kolejką wszystkie oczy były zwrócone na Wrocław, gdzie tamtejsza Gwardia miała zmierzyć się z Wisłą. Przyjezdne okazały się lepsze, ale dopiero w tie-breaku. Podział punktów w stosunku dwa do jednego dla krakowianek wykorzystał Piast Szczecin, który wygrywając z SMS Sosnowiec, wyprzedził zarówno wrocławianki jak i ich przeciwniczki, samodzielnie obejmując fotel lidera.

Łukasz Płócienniczak
Łukasz Płócienniczak

Chemik Police - KSZO Ostrowiec Św. 1:3 (25:18, 17:25, 18:25, 24:26)

Chemik i KSZO przed tym spotkaniem byli sąsiadami w tabeli. Oba zespoły z pewnością potrzebowały punktów, więc należało się spodziewać wyrównanego pojedynku. Jak się później okazało policzanki tylko w pierwszym secie potrafiły wygrać. W każdym następnym ponosiły porażkę, choć w czwartym secie mogły jeszcze odwrócić losy tego spotkania i zainkasować dwa punkty poprzez wygraną w tie-breaku. Mogły, ale się nie udało do niego doprowadzić, ponieważ przegrały na przewagi i to ostrowczanki wracają do domu z kompletem oczek. Tym samym przeskoczyły Chemika w tabeli i mają nad nim dwupunktową przewagę, ponieważ policzanki dzień później zdobył komplet w meczu z SMS Sosnowiec.

Skra Bełchatów - Budowlani Toruń 3:0 (25:9, 25:17, 26:24)

Budowlani, jako beniaminek całkiem nieźle rozpoczęli ten sezon. Rozpędzone torunianki do 8. kolejki były niepokonanym zespołem. Później trzy potężne ciosy przyjęły od głównych pretendentów do awansu, czyli: Gwardii, Wisły i Piasta. Mogło się wydawać, że przetrwały te uderzenia, bo wygrały 3:2 z czołową drużyną pierwszoligową Sokołem Chorzów. Jak się okazało w pierwszym meczu w nowym roku, zespół Budowlanych padł na deski. Swoją drogą ciekawe czy jeszcze się podniesie, a jeśli tak, to kiedy. W pierwszej rundzie to Skra musiała uznać wyższość torunianek, tym razem było odwrotnie. Szybkie 3:0 i po zawodach. Przyjezdne dopiero w ostatnim secie na dobre się obudziły i próbowały jeszcze wyłuskać jakąś zdobycz punktową w tej konfrontacji, ale ostatecznie przegrały na przewagi. W ten sposób goście o czasach kiedy były liderkami mogą zapomnieć. "Lecą na łeb na szyję" i już są piąte z dorobkiem 22. punktów. Natomiast Skra ma trzy oczka mniej i zajmuje szóstą pozycję

PLKS Pszczyna - Sokół Chorzów 0:3 (21:25, 11:25, 11:25)

Spotkanie Sokoła Chorzów z PLKS Pszczyną chyba lepiej ukazać nie mogło, która drużyna jest najsłabsza w pierwszoligowej stawce. O ile SMS można usprawiedliwiać w jakiś sposób, że tam kadra zmienia się co roku i jej status zapewnia jej bezwzględne pozostanie w lidze, o tyle Pszczyna na pewno podzieli los zeszłorocznego Startu Łódź, czyli hukiem zleci do niższej klasy rozgrywkowej. Choć już można powiedzieć, że PLKS jest lepszy od Startu, ponieważ ma na koncie jeden punkt, a w zeszłym sezonie łodzianki nie zdobyły żadnego. Natomiast chorzowianki ponownie pełnią rolę "cichej wody". Głośno do awansu typuje się Wisłę i Gwardię, później ewentualnie jest Piast. O Sokole nikt nie wspomina, a już po tym zwycięstwie jest na czwartej lokacie. Rok temu mówiło się Wisła, Piast i MMKS podzielą się pierwszymi trzema miejscami, a to Sokół zakończył rozgrywki jako trzecia drużyna, wyprzedzając ostatecznie Piasta.

Piast Szczecin - SMS PZPS I Sosnowiec 3:1 (25:21, 26:24, 22:25, 25:14)

Marek Mierzwiński po tym meczu w skrócie scharakteryzował Szkołę Mistrzostwa Sportowego. Otóż powiedział, że w tej szkole jest specjalnie wyselekcjonowana młodzież, która ma reprezentować nasz kraj na międzynarodowych imprezach młodzieżowych. Niby w tym stwierdzeniu żadnej Ameryki nie odkrył, jednak z późniejszymi słowami trzeba się w stu procentach zgodzić. - Zawodniczki SMS robią kilkukrotnie szybszy postęp niż ich rówieśniczki w innych zespołach. Tym bardziej, że jak sama nazwa wskazuje, to jest szkoła, czyli nie ma tam miejsca dla zawodniczek powyżej dwudziestu lat. 16-19 lat to najlepszy wiek by kształtować siatkarkę. Reszta zespołów nie dysponuje tak młodym składem, a co za tym idzie ich zawodniczki dużo wolniej się rozwijają. Najlepiej obrazuje to wynik tego meczu. Na samym początku sezonu padł wynik 0:3 (14:25, 21:25, 30:32) dla Piasta, a walka na przewagi w ostatnim secie wynikała bardziej z dekoncentracji szczecińskiego zespołu, aniżeli z dużego oporu uczennic. Zupełnie odwrotnie było tym razem. Co prawda Piast wygrał 3:1, ale miejscowe musiały się mocno napocić żeby te trzy punkty zdobyć.

Gwardia Wrocław - Wisła Kraków 2:3 (19:25, 25:18, 27:25, 16:25, 12:15)

Mecz gigantów, tak najkrócej można określić to spotkanie. Faworyt - Gwardia, ponieważ grała we własnej hali. Co więcej przed sezonem działacze tego zespołu głośno mówili o powrocie do siatkarskiej elity. Ściągali zawodniczki z nazwiskami. Dla wielu zatem, że wygrana Wisły z pierwszej rundy była zwyczajnym "wypadkiem przy pracy" i tym razem to Gwardia pewnie miała wygrać spotkanie. W uniknięciu porażki miała nie pomóc nawet Magdalena Śliwa. Ci, którzy tak myśleli to się mocno pomylili. Raz jedna drużyna wychodziła na prowadzenia, a druga ją goniła, później było na odwrót, aż tie-break musiał rozstrzygnąć ten spór kto jest lepszy. Jednak mimo morderczej walki dwóch gigantów i nierównego podziału punktów między nimi, potwierdziło się inne powiedzenie. "Gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta" i w ten oto sposób Piast Szczecin niespodziewanie po tej kolejce objął prowadzenie w ligowej tabeli.

Chemik Police - SMS PZPS I Sosnowiec 3:1 (25:21, 22:25, 25:20, 25:23)

Mecz rozgrywany awansem, ponieważ sosnowiczanki chciały skorzystać z pobytu w województwie zachodniopomorskim i "załatwić dwie sprawy" za jednym zamachem. Czyli rozegrać mecz z Piastem (zgodnie z terminarzem), a przy okazji zagrać mecz z policzankami. Po wyniku można powiedzieć, że mecz dwóch godnych siebie drużyn z lekkim wskazaniem na Chemika. Sety kończące się niemal identycznymi wynikami, a to miejscowe zdobyły komplet punktów. Oczywiście można gdybać jak zakończyłby się mecz, gdyby zespoły grały na pełnej świeżości. Jedno jest pewne. Oba zespoły naprzeciw siebie stawały ze sportową złością, bo dzień wcześniej przegrały. Wygląda na to, że sosnowiczanki miały jej nieco mniej, bo porażki z Piastem można było się spodziewać. Natomiast gospodynie więcej, ponieważ uległy sąsiadowi w tabeli.

Pauzuje: Politechnika Częstochowa

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×