Po pierwszej części fazy zasadniczej PlusLigi siatkarze Jastrzębskiego Węgla zgromadzili na swoim koncie czternaście punktów. - Mam wrażenie, że gdybyśmy mieli trzy punkty więcej to mielibyśmy poczucie bezpieczeństwa, taki wentyl. Tego nie mamy, ale teraz przed nami runda rewanżowa i pięć spotkań na własnym parkiecie. To będzie, mam nadzieję, naszym atutem - mówi Igor Prielożny, trener drużyny.
Szkoleniowiec z kolei chwali aktualnych liderów w tabeli, drużynę z Bełchatowa.- W PlusLidze jest jeden zespół, który gra wedle własnego życzenia. I wszyscy doskonale o tym wiedzą, że jest nim Skra Bełchatów. Posiada ona taki skład, że każdy ich rezerwowy byłby gwiazdą bądź czołową postacią w innej drużynie. Skra gra odpowiedzialnie oraz pewnie. Nam tej pewności brakuje i trzeba o tym głośno mówić. A kiedy się ją nabywa? Właśnie poprzez trening, którego nam brakuje - kontynuuje trener, zauważając, że wpływ na to ma częstotliwość rozgrywanych spotkań.
- Jeżeli zwiększenie ilości meczów ma służyć rozwojowi siatkówki lub z punktu widzenia marketingowego jest jak najbardziej słuszne, to nie mam powodów się buntować - zauważa. - Natomiast mam prawo oczekiwać od fachowców, że ułożą taki harmonogram gier, by znalazł się czas na wypoczynek, odnowę biologiczną i trening. Nic nie stało na przeszkodzie, by rozgrywki rozpocząć tydzień wcześniej i zakończyć tydzień później. Gdyby tak było, nie miałbym prawa do narzekania - dodał na koniec.
Więcej w Sporcie.