Świąteczne odśnieżanie wydarzeń roku: Ale jazda - szósta gwiazda! (wideo)

Sezon 2009/2010 po prostu musiał się tak skończyć... Rok bez mistrzostwa rokiem straconym - taką zasadę wyznają najwyraźniej bełchatowianie, czego dowodem jest szósty triumf PGE Skry Bełchatów w rozgrywkach PlusLigi z rzędu. Taki wynik musi robić i wrażenie i z pewnością robi - szczególnie na bezsilnych w każdym kolejnym sezonie rywalach.

W tym artykule dowiesz się o:

Spory znak zapytania na starcie...

Mimo iż sezon 2009/2010 zakończył się dla siatkarzy PGE Skry Bełchatów ligowym sukcesem, tuż przed jego rozpoczęciem nie wszystko było tak jasne i klarowne. Pod dużym znakiem zapytania stała bowiem osoba Jacka Nawrockiego, który miał przejąć schedę po nowo wybranym wówczas selekcjonerze reprezentacji Polski - Danielu Castellanim. Dotychczasowy asystent Argentyńczyka w klubie z Bełchatowa został pasowany na głównego dyrygenta drużyny, choć wielu twierdziło, iż jest to posunięcie dość ryzykowne. Czas jednak pokazał, że obawy te nie były zasadne...

Do zmian doszło jednak nie tylko na ławce trenerskiej. Mianem hitowego posunięcia działaczy najlepszego obecnie polskiego zespołu należałoby z pewnością określić transfer Michała Winiarskiego, a także ciekawe i dające spore możliwości na pozycji atakującego pozyskanie Jakuba Novotnego. Nikogo nie dziwiło zbrojenie popularnych "Pszczółek", gdyż w perspektywie Skra miała przecież nie tylko ligowe zmagania. Czekały ją wszak jeszcze potyczki w ramach Pucharu Polski, Ligi Mistrzów, a także... Klubowych Mistrzostw Świata!

Runda zasadnicza jak marzenie

Z perspektywy czasu możemy to jednak powiedzieć głośno i otwarcie - w zeszłym sezonie drużyna PGE Skry Bełchatów po raz kolejny zdominowała rywalizację w PlusLidze, pozostawiając w tyle wszystkich rywali z zawodnikami Jastrzębskiego Węgla na czele. Nie sięgnęła co prawda po Puchar Polski (który, nawiasem mówiąc, powędrował w ręce wspomnianych wicemistrzów Polski), lecz na polu ligowym nie miała już sobie równych. Wystarczy wspomnieć, iż w rundzie zasadniczej odniosła 18 wiktorii, zdobywając przy tym aż 47 oczek. Zatrzymać zdołały ją tylko dwa kluby - częstochowski, a także warszawski AZS. W sumie bełchatowianie zwyciężyli w 50 setach, zaś przegrali jedynie w 18, całkowicie zasłużenie plasując się na czele tabeli PlusLigi. Co warte zauważenia - druga ekipa, ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, ugrała 8 punktów mniej, zaś team, który zajął ostatnią lokatę, Neckermann AZS Politechnika Warszawska, miał na swoim koncie niemal 1/4 zdobyczy późniejszych mistrzów Polski!

Kolejny sezon, kolejna wiktoria - kibice Skry są wręcz rozpieszczani przez swoich ulubieńców

Dwie chwile radości rywali Skry w fazie zasadniczej

5. kolejka: AZS Częstochowa - Skra Bełchatów 3:0 (25:18, 25:18, 25:20)

8. kolejka: Skra Bełchatów - AZS Politechnika Warszawska 2:3 (25:20, 19:25, 25:21, 19:25, 10:15)

11 kolejnych konfrontacji i... po sprawie!

Runda play-off w wykonaniu bełchatowian miała kilka odsłon. Jako przystawkę podopieczni Jacka Nawrockiego "połknęli" zawodników z Wielunia, wprawiając ich w każdym z trzech starć w siatkarskie zawstydzenie. Potem przyszła natomiast kolej na rządnych krwi rzeszowian, którzy chcieli w drastyczny sposób położyć kres niewyrównanym rachunkom. Jak już wiemy - misja siatkarzy Ljubomira Travicy się jednak nie powiodła. Resovia zdołała tylko raz wygrać ze Skrą - i to dopiero w tie-breaku. Po siedmiu potyczkach play-off stało się więc jasne, że ostatnią przeszkodą na bełchatowskiej drodze do złotego szczęścia będzie ekipa Jastrzębskiego Węgla...

Ci z kibiców, którzy spodziewali się finałów pokroju batalii z sezonu 2006/2007, kiedy to o tym, na czyich szyjach zawisnąć miały medale z najcenniejszego kruszcu, decydowało pięć zażartych spotkań, z pewnością nie byli zachwyceni przebiegiem bełchatowsko-jastrzębskich pojedynków. Co prawda pierwszy mecz mógł jeszcze rozbudzić apetyty ludzi optujących za zmianą warty w PlusLidze lub przynajmniej serią prawdziwych siatkarskich wojen, losy których ważyłyby się do ostatniej akcji w piątym, granym na przewagi secie, lecz kolejne dwa starcia musiały ostudzić ich emocje. W "finale finałów", tzn. meczu numer 4, mieliśmy na osłodę namiastkę rywalizacji wysokich lotów, gdyż potyczka ta zakończyła się dopiero w tie-breaku. Do piątego, decydującego starcia już jednak nie doszło. Trzeba jednak przyznać, iż spotkanie to obfitowało w wiele efektownych zagrań i podwyższających ciśnienie zwrotów akcji!

Runda play-off w wykonaniu Skry

O miejsca 1-8

Skra Bełchatów - Siatkarz Wieluń 3:0 (25:18, 25:15, 25:21)

Skra Bełchatów - Siatkarz Wieluń 3:0 (25:13, 25:22, 25:12)

Siatkarz Wieluń - Skra Bełchatów 0:3 (20:25, 16:25, 21:25)

Półfinały

Skra Bełchatów - Resovia Rzeszów 3:1 (14:25, 25:19, 25:20, 25:19)

Skra Bełchatów - Resovia Rzeszów 3:1 (18:25, 25:20, 25:20, 25:19)

Resovia Rzeszów - Skra Bełchatów 3:2 (19:25, 25:22, 17:25, 25:20, 15:10)

Resovia Rzeszów - Skra Bełchatów 0:3 (24:26, 23:25, 20:25)

Finały

Skra Bełchatów - Jastrzębski Węgiel 2:3 (18:25, 16:25, 25:20, 28:26, 12:15)

Skra Bełchatów - Jastrzębski Węgiel 3:1 (25:22, 19:25, 25:18, 27:25)

Jastrzębski Węgiel - Skra Bełchatów 0:3 (22:25, 22:25, 25:27)

Jastrzębski Węgiel - Skra Bełchatów 2:3 (18:25, 30:28, 25:23, 21:25, 11:15)

Do "x" razy sztuka?

W sezonie 2009/2010 po raz szósty na siatkarskim niebie świeciła więc Skra. W tym roku bełchatowianie również dzielnie kroczą po kolejną koronę, lecz czy ją rzeczywiście zdobędą - tego na razie nie wiemy i wiedzieć nie możemy. Jedno jest jednak niepodważalne - ekipa PGE Skry Bełchatów pojawiła się w polskim zestawieniu ligowym dość nieoczekiwanie, lecz na tronie usadowiła się bardzo wygodnie. Całkowicie na miejscu wydaje się z tego względu stwierdzenie, iż każdej innej drużynie powtórzenie jej wyczynów na naszym podwórku nie przyjdzie na pewno z łatwością.

Źródło artykułu: