W wywiadzie udzielonym dla oficjalnej strony zespołu z Muszyny Małgorzata Kożuch nie potrafiła znaleźć odpowiedzi na to, dlaczego jej drużyna prowadząc już różnicą dwóch setów, nie potrafiła odnieść ostatecznego zwycięstwa. - Nie wiem co się stało. Przegrałyśmy. Polska drużyna bardzo dobrze broniła i odbierała naszą zagrywkę. Zmusiły nas do znacznie lepszej gry niż w pierwszych setach i nie potrafiłyśmy dotrzymać im kroku - mówiła po meczu atakująca Zariecza.
Według tej zawodniczki nieodżałowanym momentem była również łatwa piłka w czwartym secie przy stanie 27:27. Takich piłek nie powinno się tracić. Zespół mistrza Rosji we wtorkowy wieczór nie potrafił tego dokonać.
- Zawodniczki z Polski były bardzo zawzięte i bardzo chciały wygrać. Musiały wygrać ten mecz, żeby przejść do następnej rundy. Widać, że naprawdę im na tym zależało.
Po ostatnim gwizdku sędziego Kożuch nie była zadowolona z wyniku, jednak jeden powód do radości znalazła. - Mimo że chciałam wygrać ten mecz, to cieszę się z sukcesu polskiej siatkówki - dosyć zaskakująco zakończyła swoją wypowiedź niemiecka atakująca.