Sebastian Świderski: Jeśli pojadę na mistrzostwa Europy będę szczęśliwy

Sebastian Świderski znalazł się w kadrze 19 zawodników powołanych na Memoriał Huberta Wagnera. Będzie to sprawdzian generalny polskiej reprezentacji przed mistrzostwami Europy. - Jeszcze niedawno nie dawano mi szans na powrót do sportu - mówi Świderski.

Sebastian Świderski powrócił do gry po poważnej kontuzji. W listopadzie przyjmujący ZAKSY podczas spotkania z Asseco Resovią skręcił staw kolanowy i zerwał mięsień czworogłowy uda. Po ponad półrocznym leczeniu i rehabilitacji siatkarz powrócił na parkiet i znalazł się w gronie 19 zawodników, którzy przygotowywać się mają do mistrzostw Europy. - Moja sytuacja po ogłoszeniu dziewiętnastki na Memoriał Jerzego Wagnera nie uległa zmianie. Nadal ostro zasuwam i staram się udowodnić swoją przydatność do drużyny. Forma rośnie, ze zdrowiem jest w porządku, choć od czasu do czasu boli mnie kolano. Ale do bólu już zdążyłem się przyzwyczaić. Jeśli pojadę na mistrzostwa Europy, będę szczęśliwy, jeśli nie znajdę się w składzie, nie powieszę się. Przecież jeszcze niedawno wielu nie dawało mi szans na powrót do sportu - powiedział Świderski w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego.

Po trzecim miejscu w Lidze Światowej wielu sympatyków siatkówki okrzyknęło reprezentację Polski jednym z faworytów do złotego medalu. Podopieczni Andrei Anastasiego będą bronili tytułu, ale jak przyznaje Świderski nie będzie to łatwe zadanie. - Nie przekładałbym automatycznie wyniku z Ligi Światowej na mistrzostwa Europy, bo na Euro kilka zespołów zagra lepiej niż w światówce. Ale to nie znaczy, że mamy nie doceniać brązowego medalu wywalczonego w Trójmieście. Prawda jest taka, że bez dobrej gry chłopaków tego sukcesu by nie było. Oni musieli wygrać trzy mecze, żeby zdobyć brąz. Wcześniej nie udało się to nawet drużynie grającej w najsilniejszym składzie - powiedział przyjmujący reprezentacji Polski.

Źródło: Przegląd Sportowy.

Komentarze (0)