Prezes klubu Jerzy Jasińki jeszcze kilka tygodni temu zapowiedział, że zespół nie wystartuje w rozgrywkach I ligi. Wówczas zaskoczenia nie ukrywał szkoleniowiec drużyny Jarosław Kubiak. - Po odejściu tylu zawodników udało mi się skompletować nowy zespół. Teraz muszę tych wszystkich chłopaków powiadomić, że mają szukać nowych klubów - mówił rozgoryczony opiekun pilskiej ekipy na łamach Tygodnika Nowego.
Jak się okazało, widmo upadku męskiej siatkówki w mieście nad Gwdą zmobilizowało lokalnych przedsiębiorców, którzy zdecydowali się zaangażować swoje środki finansowe w ratowanie klubu. - Udało się pobudzić lokalne środowisko biznesowe. Spora w tym zasługa posła Adama Szejnfelda, któremu bardzo chciałbym za to podziękować. Myślę, że możemy być spokojni o budżet Jokera w nadchodzącym sezonie - powiedział Jasiński na łamach serwisu wielkopolskisport.pl.
Działacze Jokera zgłosili już ekipę do rozgrywek pierwszoligowych. Teraz klub czeka na przyznanie licencji, co jak mówi Jerzy Jasiński powinno być formalnością. - Porozumieliśmy się z większością zawodników, wobec których mieliśmy finansowe zaległości. Nie udało się tylko dogadać z Witoldem Chwastyniakiem i Radosławem Zbierskim i tutaj potrzebne będą rozstrzygnięcia w sądzie. Ale na proces licencyjny nie będzie to miało wpływu - przyznaje uradowany prezes.
Trenera Jarosława Kubiaka czeka więc po raz drugi budowa zespołu od podstaw.