Turniej im. Jana Strzelczyka: wygrana Tours VB i Resovii

Pełna hala i doping równie głośny jak podczas ligowych potyczek ze Skrą Bełchatów czy ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. W takiej atmosferze Asseco Resovia Rzeszów rozegrała swój pierwszy mecz w ramach II Międzynarodowego Turnieju im. Jana Strzelczyka. Podopieczni Andrzeja Kowala pokonali 3:0 Hypo Tirol Innsbruck. W drugim spotkaniu Remat Zalau przegrał 1:3 z Tours VB.

Na początku pierwszego seta kibice nie spieszyli się z dotarciem na swoje miejsca na hali i siatkarze zaczynali mecz przy prawie pustych trybunach. Do stanu 6:6 zespoły prowadziły wyrównaną walkę, później zaś rumuńska drużyna prowadzona od tego sezonu przez Mariusza Sordyla zaczęła budować przewagę (13:7, 18:10). Mauricio Paes prosił o przerwy dla swojego zespołu, ale Francuzi nie byli już w stanie odwrócić losów tego seta.

Druga partia była od początku do końca bardzo wyrównana. Po wymianie "punkt za punkt" (5:5) nieznaczną przewagę najpierw osiągnął francuski klub (16:14), potem zaś rumuński (20:18). Po kolejnych zaciętych wymianach górą był jednak zespół dobrze znanego rzeszowskim kibicom Rafaela Redwitza.

W kolejnym secie widzowie mogli zobaczyć kilka efektownych i pełnych poświęcenia obron w wykonaniu obecnego wicemistrza Francji, które przyniosły skutek w postaci wysokiego prowadzenia (13:7, 18:13). Remat stopniowo zmniejszał straty do rywala (21:18), ale atak ze środka Davida Smitha zakończył rywalizację w tej partii.

Czwarty set to całkowita dominacja Francuzów, którzy nie dawali rywalom wytchnienia i posyłali w ich stronę potężne zagrywki. Jeśli zaś siatkarze z Rumunii sobie z nimi radzili, to byli następnie zatrzymywani przez blok przeciwników. Trener Sordyl próbował zmian w składzie, ale nie przyniosły one rezultatu i czwarta odsłona zakończyła się wysokim zwycięstwem drużyny z Tours.

Niewątpliwą gwiazdą tego spotkania był tak naprawdę… spiker. Pan z mikrofonem nadawał siatkarzom kilka tożsamości (Rafael Redwitz - podobnie jak David Koneczny - był czasami Davidem Smithem) i twierdził, że zawodnicy atakują na zagrywce.

Remat Zalau - Tours VB 1:3 (25:18, 23:25, 20:25, 14:25)

Remat Zalau: Dos Santos, Mihalcea, Mozer, Sladecek, Nagy, Massinatori, Feher(libero) oraz Stoian, Pascan, Laza

Tours VB: Terzic, Redwitz, Koneczny , D’Almeida, Smith, Gerardo, Hyvärinen (libero) oraz Prevel, Hominal, Koneczny, Bojidar

Kilkanaście minut po pierwszym spotkaniu na Podpromiu zgasły światła i rozpoczęła się długo oczekiwana przez kibiców prezentacja. Z tej okazji na hali nie zabrakło między innymi prezydenta Rzeszowa Tadeusza Ferenca. Po przedstawieniu sponsorów na halę wyszły zespoły reprezentujące rzeszowski klub w II lidze oraz w rozgrywkach Młodej Ligi. Na koniec zaś, w towarzystwie efektów pirotechnicznych, pojawili się na parkiecie - wraz ze sztabem szkoleniowym - siatkarze, którzy będą walczyć o mistrzostwo Plusligi w tym sezonie. Podczas przemówień władz klubu padła deklaracja, że w tym roku Resovia planuje zdobycie złotego medalu, co spotkało się oczywiście z entuzjastyczną reakcją publiczności. Następnie prezydent Ferenc nagrodził brązowych medalistów niedawno zakończonych mistrzostw Europy, którzy występują na co dzień w klubie z Rzeszowa. Potem zaś pozostało już tylko czekanie na rozpoczęcie spotkania między gospodarzami turnieju a austriackim Hypo Tirol Innsbruck.

Pierwsza odsłona tego spotkania rozpoczęła się od problemów Resovii ze skutecznym skończeniem akcji. Już po chwili jednak kibice oklaskiwali udane zagrywki i ataki swoich zawodników, którzy utrzymywali czteropunktową przewagę (7:3, 10:6 ). Na środku kilkakrotnie efektownie zbijał Piotr Nowakowski, nowy nabytek brązowego medalisty poprzedniego sezonu Plusligi. Rywale, głównie dzięki mocnemu serwisowi, rozpoczęli pościg (20:16, 21:19). W końcówce jednak przypomniał o swoich atomowych atakach i zagrywkach zatrzymywany wcześniej przez przeciwników Gyorgy Grozer.

W drugim secie siatkarze Tirolu przez długi czas prowadzili wyrównaną walkę z gospodarzami. Techniczne zagrania Daniela Koncala i Stefana Chrtiansky’ego pozwoliły utrzymywanie remisu (7:7, 10:10). Z dobrej strony pokazywał się także Rodrigo Cola. Po drugiej stronie siatki jednak coraz lepiej radził sobie Grozer, do którego dołączył Olieg Achrem i Resovia ponownie zaczęła budować przewagę (17:13, 21:18). Trener Tirolu dokonał kilku zmian, ale i tak w tej odsłonie ostatecznie lepsi byli ponownie gospodarze.

Kolejna i ostatnia już partia miała identyczny schemat jak poprzednie. Rzeszowianie zdobyli kilkupunktowe prowadzenie, które utrzymywali do samego końca. Tym razem swoją zagrywką rywali postraszył mocno Paul Lotman. Trener Andrzej Kowal wprowadził w tym secie do gry nowych zawodników, którzy mieli okazję zaprezentować się licznie zgromadzonej publiczności. Prawdziwe wejście smoka zaliczył przyjmujący Marko Bojić. Pomimo kilku błędów zwycięstwo Resovii było niezagrożone i po zepsutej przez przeciwników zagrywce siatkarze Andrzeja Kowala mogli wraz z kibicami cieszyć się z wygranej na otwarcie turnieju.

Asseco Resovia Rzeszów - Hypo Tirol Innsbruck 3:0 (25:19, 25:22, 25:19 )

Asseco Resovia Rzeszów: Lotman, Nowakowski, Tichacek, Achrem, Grozer, Kosok, Ignaczak (libero) oraz Mika, Bojić, Gontariu, Dobrowolski, Grzyb

Hypo Tirol Innsbruck: Cebron, Chrtiansky, Koncal, Gavan, Ceola, Boff, Laure (libero) oraz Berger, Carletti, Miseikis

Źródło artykułu: