Marek Kardoš: Fajnie byłoby pokonać wielkie nazwiska

Już w najbliższą sobotę siatkarze Tytana AZS-u Częstochowa zainaugurują nowy sezon PlusLigi. Pierwszym rywalem Akademików będzie Jastrzębski Węgiel. - Tam grają wielkie nazwiska - nie ukrywał trener częstochowian, Marek Kardoš.

Kinga Popiołek
Kinga Popiołek

Podczas rozgrywanego w miniony weekend Memoriału Zdzisława Ambroziaka szkoleniowiec Tytana AZS-u Częstochowa miał możliwość przetestowania wszystkich zawodników w składzie biało-zielonych. - Nie chciałem grać tymi samymi zawodnikami przez cały czas, chociaż startowa szóstka była jedna. Dlatego cieszę się, że mogłem wprowadzać nowych graczy na boisko, którzy dobrze się spisali - przyznał w rozmowie ze SportoweFakty.pl Marek Kardoš.

Czyja postawa najbardziej ucieszyła słowackiego trenera? - Michała Kaczyńskiego i Michała Kamińskiego - obydwaj dobrze grają, co jest konsekwencją tego, że ciężko trenują, w dodatku na pełnych obrotach. To jest niesamowite, bo w Polsce wśród nowej generacji rzadko zdarza się, aby młodzi zawodnicy chcieli ćwiczyć przez 6-7 godzin dziennie. Jeśli to tak pójdzie dalej, to kadra będzie mieć fajnych następców - nie kryje zadowolenia nasz rozmówca.

Na kilka dni przed inauguracją rozgrywek największą bolączką AZS-u jest krótki okres przygotowań z drużyną Fabiana Drzyzgi. - To jest naturalna konsekwencja tego, że Fabian dołączył do nas bardzo późno, jest w innym stopniu przygotowań i potrzebuje czasu. Widać po nim, że się męczy. Mam nadzieję, że chłopaki pomogą mu jak najszybciej wdrożyć się do zespołu i wrócić do formy. Jest to dla nas bardzo ważne, bo ubiegły sezon w wykonaniu Fabiana był bardzo udany i jeśli w tym roku będzie to kontynuował, to będę bardzo zadowolony - powiedział Marek Kardoš, po czym dodał: - Ciężko jest dołączyć do grupy facetów, którzy są na innym etapie przygotowań. Fabian przez ostatnie dwa tygodnie znajdował się w zupełnie innym cyklu rozgrywek, niż cała drużyna. Trenował po godzinie, czasem 45 minut dziennie, co nawet trudno nazwać treningiem, dlatego jest w innej dyspozycji. Ale jeśli będzie progres, to będę zadowolony. Moim zdaniem wszystko idzie w dobrym kierunku, ale kiedy tak się stanie - tego nie wiadomo. Rozgrywający jest reżyserem gry i od niego wiele zależy. Jedni potrafią się zgrać z zespołem w tydzień lub dwa, innym to zajmuje dwa miesiące. Mam nadzieję, że w naszym przypadku stanie się to jak najszybciej - nie ukrywał.

W sobotę Akademicy w I kolejce PlusLigi zmierzą się z Jastrzębskim Węglem, który w przerwie między sezonami pozyskał kilku uznanych zawodników. - Nie chciałbym za wiele mówić przed tym spotkaniem. Na pewno będzie walka, bo w drużynie z Jastrzębia grają wielkie nazwiska. Fajnie byłoby je pokonać.

Najbliższy rywal częstochowian podczas prezentacji drużyny na sezon 2011/2012 pokonał Iskrę Odincowo. Czy taki wynik jest straszakiem dla biało-zielonych? - To nie ma większego znaczenia, bo takie mecze inauguracyjne zawsze rządzą się własnymi prawami. Zobaczymy, jak to będzie w sobotę. Będę zadowolony, jeśli będziemy dobrze grali, bo póki co, jest w naszej grze wiele nieprecyzyjności i to wszystko trzeba wyeliminować - zakończył Kardoš.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×