Solidne przygotowania Tytanu AZS Częstochowa

Powoli dobiega końca przerwa w rozgrywkach siatkarskiej PlusLigi związana z udziałem naszej reprezentacji w Pucharze Świata w Japonii. 9 grudnia zespoły wracają na ligowe parkiety. Ponad miesięczny rozbrat z ligowymi rozgrywkami bardzo solidnie przepracowali siatkarze Tytanu AZS Częstochowa.

Adrian Heluszka
Adrian Heluszka
Częstochowianie przerwę w rozgrywkach przeznaczyli na doszlifowanie szwankujących elementów w grze. Trener, Marek Kardos zafundował swoim podopiecznym także sporą dawkę zajęć na siłowni. Częstochowianie rozegrali również kilka spotkań kontrolnych, na czele z turniejem w Luboniu, gdzie rywalami Akademików były zespoły warszawskiej Politechniki, Indykpolu AZS Olsztyn oraz Delecty Bydgoszcz. Zespół spod Jasnej Góry uplasował się w turnieju na trzeciej pozycji, ale wynik był zdecydowanie sprawą drugorzędną. - Jesteśmy zadowoleni z pracy, którą wykonaliśmy. Trener miał okazję, by sprawdzić różne ustawienia i wszystkich zawodników, zwłaszcza tych młodszych, którzy mniej grają. To był okres ciężkiej pracy i nikt nie mógł mówić, że ta przerwa w rozgrywkach posłużyła, jako wakacje. Wynik w turniejach nie był oczywiście najważniejszy. Liczyło się to, że trener mógł przetestować różne ustawienia, poznać każdego zawodnika bardziej. Na pewno te sparingi i turnieje były pożyteczne - ocenia dyrektor sportowy częstochowskiego klubu, Ryszard Bosek. Akademicy do walki o ligowe punkty powrócą 9 grudnia. Do Częstochowy przyjedzie wówczas nieobliczalna ekipa warszawskiej Politechniki, która po słabym początku sezonu rozkręca się. Stołeczny zespół, to zresztą zawsze niewygodny rywal dla częstochowian, a smaczkiem spotkania będzie powrót na "stare śmieci" nie tylko trenera, Radosława Panasa, ale i Krzyszofa Wierzbowskiego, który zaczyna odgrywać znaczącą rolę w szeregach Politechniki. Od tego sezonu barwy zespołu z Warszawy przywdziewa również Paweł Mikołajczak, który także ma za sobą roczny epizod w częstochowskim zespole. - To dla nas zawsze niewygodny rywal. Warszawa, to rywal, który wielu już napsuł krwi i wiele spotkań przegrał 2:3 - nie szczędzi pochwał pod adresem rywala Bosek. - Wiadomo, że my jesteśmy zespołem doświadczonym, na dorobku i dla nas każdy rywal jest wymagający. Poza tym, warto wspomnieć, że to nasz bezpośredni rywal w tabeli. Nastawienie jest takie, aby wygrać to spotkanie, ale łatwo nie będzie. Każdy punkt dla nas jest niezwykle cenny. Po siedmiu kolejkach częstochowianie mają na swoim koncie dziewięć oczek. Dwa ostatnie pojedynki podopieczni Marka Kardosa rozstrzygnęli jednak na swoją korzyść, dzięki czemu odbili się od ligowego dna po paśmie sześciu spotkań bez zwycięstwa. Zdaniem Boska, zespół póki co sprostał oczekiwaniom. - Jesteśmy finansowym kopciuszkiem i nikt tego nie ukrywa. Pierwsze pięć, czy nawet sześć zespołów w lidze znacznie się wzmocniło, a dodatkowo dysponuję większym budżetem od nas. Powiem szczerze, że spodziewałem się takiej gry naszego zespołu i na razie jestem z niej zadowolony. Muszę przypomnieć, że mamy dużo młodzieży w składzie i oni potrzebują czasu. Takie mecze, jak z Jastrzębiem, czy Resovią pokazują jednak, że ten zespół stać na wiele. Natomiast, normalne jest to, że będziemy przeżywać wzloty i upadki - kończy Ryszard Bosek.
Częstochowianie nie próżnowali w ligowej przerwie
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×