Zagrało serce - komentarze po spotkaniu Tauron MKS Dąbrowa Górnicza - Stal Mielec

- Przepraszam wszystkich kibiców za naszą postawę - powiedział Waldemar Kawka, trener MKS-u. Jego podopieczne nie zaprezentowały się najlepiej na tle rywalek. - Gołym okiem było widać, kto chce bardziej wygrać - dodał dąbrowski szkoleniowiec. Jego słowa dobitnie odzwierciedliły sobotnie spotkanie.

Rita Liliom (kapitan KPSK Stali Mielec): Grałyśmy naprawdę dobrze, może nie zaczęłyśmy rewelacyjnie, ale z biegiem czasu było tylko lepiej. Mamy w zespole zawodniczki, które nie mogły przyjechać z nami do Dąbrowy, dlatego starałyśmy się je zastąpić, a także Ulę (Urszula Bejga - przyp. red.), która doznała kontuzji w ostatnim secie. Jestem szczęśliwa i myślę, że cała drużyna również się cieszy.

Magdalena Śliwa (kapitan Tauronu MKS Dąbrowa Górnicza): Przede wszystkim chciałam pogratulować mielczankom, które rozegrały bardzo dobre spotkanie, z wielką wolą walki do samego końca. My zagrałyśmy dobrze w pierwszym secie, natomiast w pozostałych nasza postawa nie wyglądała najlepiej. Gratuluję rywalkom waleczności o każdą piłkę - to właśnie zadecydowało o tym, kto wygrał ten mecz.

Adam Grabowski (trener KPSK Stali Mielec): Chciałem podziękować dziewczynom za charakter i serce do gry. Nie będę mówił o aspektach taktycznych, gdyż tak, jak powiedziała Magda, u nas przede wszystkim zagrało serce, do którego doszła wola walki o każdy mały punkt. To było kluczowe dla tego meczu.

Waldemar Kawka (trener Tauronu MKS Dąbrowa Górnicza): Wywiezienie trzech punktów jest dla Stali sukcesem. Zagraliśmy słabe spotkanie, cały zespół grał słabo, prezentowaliśmy się ospale. Drużyna z Mielca była osłabiona, więc nie wiem czy podświadomie zawodniczki sądziły, że wygramy spotkanie spacerkiem. O zaangażowaniu już wcześniej wszyscy powiedzieli - to było widać gołym okiem, kto chce bardziej wygrać. Mała skuteczność w ataku, mało mądrości w ataku. Im dłużej trwał mecz, tym większa nerwowość i słabsza postawa. Pozostaje mi przeprosić wszystkich, którzy byli na tej hali za naszą postawę, gdyż wyglądało to źle i mamy tego świadomość. Co roku przed świętami robimy sobie zły prezent, te święta nie są udane, już trzeci rok z rzędu przegrywamy. Dwa lata temu w Gdańsku, w ubiegłym roku we Wrocławiu i teraz u siebie ze Stalą. Powiem szczerze, że nie dopuszczaliśmy takiej myśli, ale no cóż, świat chyba na tym się nie kończy, gramy dalej i mam nadzieję, że z lepszym skutkiem.

Komentarze (0)