W końcu powalczyli - relacja ze spotkania Lotos Trefl Gdańsk - Asseco Resovia Rzeszów

Drużyna Lotosu Trefla przegrała spotkanie z Resovią, lecz nareszcie zaprezentowała się z przyzwoitej strony. Podopiecznym Dariusza Luksa udało się wygrać pierwszego od dwóch miesięcy seta w PlusLidze. Najlepszym zawodnikiem meczu wybrano Piotra Nowakowskiego.

Trefl za wszelką cenę chciał przełamać niemoc z zespołami z najwyższej półki i wyszedł na spotkanie z Resovią bardzo zmotywowany. Podopieczni Dariusza Luksa walczyli o każdą piłkę, dzięki czemu w pewnym momencie wyszli na prowadzenie 14:13. Na słowa uznania zasługiwała postawa Lotosu w bloku - dwukrotnie udało im się bowiem w bardzo efektowny sposób zatrzymać skrzydłowych Asseco. Na drugiej przerwie technicznej, za sprawą skutecznego Adriana Gontariu, na czele była Resovia. Mimo to gdańszczanie nie spuszczali głów i próbowali dogonić rywala. Po kolejnym udanym zbiciu Mikko Oivanena znów był remis - 20:20. Choć Trefl prowadził już 22:21, to nagle zaczął popełniać proste błędy, stracił cztery punkty z rzędu i wypuścił seta z rąk.

Na początku drugiej partii drużyny walczyły punkt za punkt, lecz w pewnym momencie Resovia powoli zaczynała łapać wiatr w żagle i oddalać się na kilka oczek. Emocji było jednak mało, gdyż oba zespoły popełniały dużo błędów - zwłaszcza w polu zagrywki. Po udanym ataku Piotra Nowakowskiego, a następnie jego asie serwisowym, goście prowadzili 14:11. Mimo to Trefl nie odpuszczał. Dwa z rzędu skuteczne ataki Artura Augustyna spowodowały, iż na tablicy świetlnej widniał remis po 17. W nerwowej końcówce ponownie lepsi byli rzeszowianie, którzy w całym meczu prowadzili już 2:0.

Trzecią partię Trefl rozpoczął od prowadzenia 4:1. Po raz kolejny w tym meczu na pojedynczym bloku dał się złapać Gontariu i trener Andrzej Kowal postanowił zastąpić go Georgiem Grozerem. Lotos nie dawał się jednak wybić z rytmu i na pierwszej przerwie technicznej był lepszy od gości o cztery oczka. Gdańszczanie grali mądrze i skutecznie, przez co ciągle utrzymywali kilkupunktową przewagę. Po asie serwisowym w wykonaniu Oivanena było już 14:8 dla gospodarzy. W następnych akcjach dwukrotnie zablokowany został Grozer i prowadzenie Trefla urosło do ośmiu punktów - 17:9. Podopieczni Dariusza Luksa tym razem dowieźli korzystny rezultat do końca, wskutek czego wygrali swojego pierwszego od dwóch miesięcy seta w PlusLidze.

Resovia nie chciała już jednak dłużej męczyć się z Treflem i w czwartej odsłonie podkręciła tempo. Dobra gra Grozera pozwoliła gościom uciec na pięć oczek – 5:10. Rzeszowianie umiejętnie przesuwali się blokiem i powstrzymywali kolejne ataki Lotosu. Przewaga gości zrobiła się na tyle duża, iż gdańszczanie, choć próbowali, to nie byli już w stanie dogonić przyjezdnych.

Lotos Trefl Gdańsk – Asseco Resovia Rzeszów 1:3 (22:25, 23:25, 25:17, 17:25)

Trefl: Hietanen, Łomacz, Oivanen, Wołosz, Świrydowicz, Augustyn, B. Kaczmarek (libero) oraz Wilk, M. Kaczmarek, Szczurek, Vdovin

Resovia: Grzyb, Nowakowski, Bojić, Tichacek, Gontariu, Mika, Ignaczak (libero) oraz Perłowski, Grozer, Kosok, Lotman

MVP: Piotr Nowakowski (Asseco Resovia)

Źródło artykułu: