Maciej Dobrowolski: Nie chcieliśmy w półfinale trafić na Skrę

Siatkarze Asseco Resovii Rzeszów mogą już się cieszyć z zajęcia trzeciego miejsca po rundzie zasadniczej PlusLigi. Ciągle jednak mogą wyprzedzić w tabeli ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle.

Adrian Dudkiewicz
Adrian Dudkiewicz

Podstawowy cel rzeszowianie zrealizowali po zdobyciu jednego punktu w Bydgoszczy, choć Delecta po fascynującym pojedynku pokonało Asseco Resovię 3:2. - Miejsce na pudle to było główne zadanie postawione przez zarząd klubu - przyznał w rozmowie z SportoweFakty.pl Maciej Dobrowolski. - Natomiast w Łuczniczce powinniśmy zwyciężyć za trzy punkty. Nie możemy sobie pozwolić na podobne błędy jak w trzecim secie. Plusem jest to, że również z Delectą mamy korzystny bilans bezpośrednich starć.

Przede wszystkim Asseco Resovia nie powstrzymała zagrywki rewelacyjnego Łukasza Owczarza. To po jego wejściu na parkiet bydgoszczanie odrobili aż siedem punktów straty. - Tak to w siatkówce już bywa - ocenił Dobrowolski. - Bydgoszczanie zagrali naprawdę świetne spotkanie. Takie rzeczy się niestety zdarzają i w Łuczniczce taki los przydarzył się naszej ekipie. Trzeba jednak się cieszyć ze zdobycia jednego oczka, bo został on wywalczony po naprawdę ciężkiej walce. Gospodarze zaprezentowali się świetnie w każdym elemencie gry.

Dlaczego właśnie ta pozycja dla podopiecznych trenera Andrzeja Kowala była najważniejsza? - Przede wszystkim nie chcieliśmy w półfinale wpaść na Skrę Bełchatów - dodał Dobrowolski. - A taki los spotka właśnie drużyny z miejsc czwartego i piątego. Ponadto z pozostałymi przeciwnikami na pewno można powalczyć. Nie kalkulujemy na kogo możemy trafić w pierwszej rundzie play-off. Zobaczymy, co przyniesie nam los. I wówczas musimy spisać się jak najlepiej.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×