Półfinały
MKS MOS Będzin - AZS Stal Nysa 3:2 (23:25, 22:25, 26:24, 25:18, 16:14) oraz 0:3 (17:25, 19:25, 21:25)
Dosyć niespodziewanie w sobotnim pojedynku triumfowali gospodarze, którzy po pięciosetowym boju pokonali AZS Stal Nysę. - Jak widać Stal Nysa nie jest taka straszna i można ją pokonać - mówili zgodnym chórem podopieczni Rafała Legienia. Na dodatek kontuzji w obozie przyjezdnych doznał przyjmujący Piotr Łuka. Wszystko wskazywało na to, iż siatkarze z Będzina powalczą o zwycięstwo również w niedzielę. Niestety dla kibiców MKS-u tak się nie stało. Zawodnicy Janusza Bułkowskiego podrażnieni sobotnią porażką łatwo uporali się z ekipą z Zagłębia Dąbrowskiego. Przyjezdni świetnie bronili i wyprowadzili szybkie kontry. - Nie byliśmy w stanie nawiązać walki z rywalami - komentował szkoleniowiec MKS-u.
Cuprum Mundo Lubin - Siatkarz Wieluń 3:1 (25:20, 19:25, 26:24, 25:14 2:1) oraz 3:2 (22:25, 25:15, 24:26, 25:22, 15:13)
- Jesteśmy w stanie chociaż raz wygrać w Lubinie. Nie mamy od nich gorszej drużyny - twierdził przed weekendowymi spotkaniami Tomasz Wasilkowski, szkoleniowiec Siatkarza Wieluń. Rzeczywistość jednak okazała się inna. To gospodarze zarówno w sobotę i jak w niedzielę przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Bardziej wyrównany był drugi pojedynek, w którym dopiero w tie-breaku siatkarze Pawła Szabelskiego zapewnili sobie zwycięstwo i tym samym awans do finału rozgrywek. Miedziowi z Lubina dokowali więc rzeczy praktycznie niemożliwej. Jeszcze na początku 2012 roku zawodnicy beniaminka zamykali tabelę na zapleczu PlusLigi. Z pewnością postawa Cuprum Mundo Lubin jest największym zaskoczeniem w sezonie 2011/2012.