Kinga Kasprzak: O nic się nie boję

Kinga Kasprzak może zaliczyć łódzki turniej World Grand Prix do średnio udanych. Siatkarka reprezentacji Polski była częstym celem serwujących rywalek. - W Azji będzie zdecydowanie lepiej - mówi.

Miłosz Marek
Miłosz Marek

Reprezentacja Polski była bardzo blisko osiągnięcia historycznego sukcesu, jakim niewątpliwie byłoby pokonanie Brazylii. Wynik mógłby być zdecydowanie lepszy, gdyby nie fatalna dyspozycja biało-czerwonych w pierwszych dwóch setach pojedynku. - Miałyśmy wyjątkowo niską skuteczność w ataku po pierwszych setach, choć po drugim było już trochę lepiej. Powiedział to co zwykle, żeby wziąć się w garść, bo potrafimy grać w siatkówkę. Później ta gra wyglądała już lepiej i naprawdę szkoda, że nie potrafiłyśmy tego wykorzystać. Przy takim wysokim prowadzeniu w tie-breaku (5:1) nie powinnyśmy tego przegrać - przyznaje Kinga Kasprzak, przyjmująca polskiej ekipy.

- Brazylijki grają niezwykle agresywnie, szybko naskakują na rywalki każdym elementem swojej gry. Nie przestraszyłyśmy się. Po prostu to Brazylia grała tak dobrze. Bardzo się cieszę, że od trzeciego seta udało się nam już wrócić do swojej gry. Nawiązałyśmy naprawdę wyrównaną walkę - przyznaje siatkarka, który drugi rok z rzędu występuje na parkietach cyklu World Grand Prix.

Nie po raz pierwszy mówi się, że Polkom po prostu zabrakło odrobiny farta. - Na pewno trochę szczęścia by się przydało. Brazylijki to doświadczony zespół, który nie popełnia prostych błędów i ta zimna głowa zaważyła o wyniku - dodaje Kasprzak.

Siatkarka Banku BPS Muszyna w trzecim meczu łódzkiego turnieju po raz pierwszy nie rozpoczęła spotkania w wyjściowym ustawieniu. W rozmowie z naszym portalem przyznaje, że o swoje miejsce w drużynie się nie martwi. - O nic się nie boję. To, kto znajduje się aktualnie na boisku to decyzja trenera. Z pewnością wybiera te zawodniczki, które na dany moment prezentują najwyższą formę. Nie mam pretensji, jeśli ktoś mnie zastępuje i ciągnie grę na przyjęciu. W końcu jesteśmy drużyną, nie ma żadnej walki między nami - przyznaje.

Kinga Kasprzak nie ma wątpliwości - w azjatyckiej części WGP będzie zdecydowanie lepiej Kinga Kasprzak nie ma wątpliwości - w azjatyckiej części WGP będzie zdecydowanie lepiej
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×