Natalia Nuszel: Po pierwsze zespołowość

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Młoda przyjmująca podczas sobotniego meczu nie miała litości dla swojego byłego klubu. Siatkarka MKS-u podkreśliła niewątpliwy atut swojej ekipy, jakim jest zespołowość.

Jeszcze dwa sezony temu Natalia Nuszel zdobywała w barwach Atomu Trefla Sopot wicemistrzostwo kraju. Po tym sukcesie rodowita gdańszczanka przeniosła się niemal na drugi koniec Polski do zespołu z Dąbrowy Górniczej, z którym powiększyła swój sportowy dorobek o Puchar Polski, Superpuchar i brązowy medal ligi. Po sobotnim meczu trzeciej kolejki Orlen Ligi zawodniczka przyznała, że miło wspomina czasy występów w pobliżu rodzinnych stron, jednak nie czuje sentymentu do Atomu w jego obecnym kształcie: - To jest obecnie zupełnie inna drużyna. Co prawda, to wciąż mistrz Polski, ale w jego składzie się zupełnie nowe zawodniczki - przypomniała przyjmująca, która została wybrana najlepszą zawodniczką spotkania Tauronu MKS Dąbrowa Górnicza z mistrzyniami kraju.

Decyzja trenera Waldemara Kawki o wystawieniu w meczowej szóstce Nuszel w miejsce Elżbiety Skowrońskiej mogła wydawać się zaskakująca, ale przebieg meczu całkowicie ją uzasadnił. 23-letnia zawodniczka zaprezentowała pełną gamę swoich możliwości w ofensywie, wielokrotnie omijając lub obijając blok przeciwniczek. - Byłyśmy bardzo dobrze przygotowane taktycznie przez statystyka i przez całe spotkanie grałyśmy swoją najlepszą siatkówkę. Każda z nas grała najlepiej, jak potrafiła. Dzięki temu na boisku widać było całą drużynę - pochwaliła swoje koleżanki siatkarka.

Nuszel do popisowej gry ofensywnej dołożyła fantastyczna zagrywkę. Zawodniczka trzykrotnie zaskakiwała przyjmujące klubu z Sopotu kąśliwym serwisem, podobnie jak Maja Tokarska. Łącznie dzięki zagrywce Zagłębianki zainkasowały aż 11 punktów. - Faktycznie, dużo ćwiczymy grę w tym elemencie, ale to oczywiste, że w dzisiejszej siatkówce dobra zagrywka to klucz do wygranej. Kiedy dobrze funkcjonuje przyjęcie, to skutkuje to szybką grą w ataku i akcjami na środku. Wtedy przeciwnik jest niemal bez szans - stwierdziła siatkarka Tauronu MKS.

Po raz kolejny potwierdziło się, że długa ławka rezerwowych jest wielką siłą dąbrowskiej drużyny. - Bardzo podoba mi się to, że każda z nas pomaga swoim koleżankom podczas meczu i gramy zespołowo; mam nadzieję, że to widać. Gramy dla naszych kibiców, chcemy wygrywać i walczyć o jak najwyższe pozycje - entuzjazm zawodniczki jest godny pochwały.

Już niedługo Tauron MKS czeka trudny okres godzenia rozgrywek krajowych i Ligi Mistrzyń. Czy dobra postawa w meczu z Atomówkami przełoży się na dyspozycję w starciu z uznanym Eczacibasi Stambuł? - Środowe spotkanie z pewnością będzie dużo trudniejsze, ale mogę obiecać, że nie poddamy się i będziemy grać do samego końca. Tak naprawdę jeszcze nie wiemy do końca, jak gra nasz rywal i w jakiej jest teraz formie. Nic na ten temat nie mogę powiedzieć - przyznała szczerze Nuszel.

Źródło artykułu:
Komentarze (1)
avatar
chieri
21.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
czytam te wypowiedzi siatkarek z Dąbrowy i się dziwię, że one nic nie wiedzą o Eczacibasi... To ja może pomogę - grają tam m.in. Maja "zablokuje wszystko" Poljak, Ljubow o pięciu nazwiskach, Na Czytaj całość