Michał Winiarski: Atlas Arena jest naszą małą świątynią
PGE Skra Bełchatów pokonała Dynamo Moskwa w Lidze Mistrzów. O zwycięstwie zadecydowało m.in. bardzo dobrze przyjęcie Mariusza Wlazłego, Michała Winiarskiego i Pawła Zatorskiego.
Rosjanie zdołali wygrać tylko jednego seta, ale pomogli im w tym rywale. - Generalnie w przyjęciu graliśmy świetnie, ale nie da się tego robić cały czas dobrze. Myślę, że zawiedliśmy trochę w ataku, mieliśmy swoje sytuacje. Chciałbym, żebyśmy zawsze przegrywali jednego seta, a w trzech pozostałych wygrywali - powiedział Michał Winiarski.
Trzecie zwycięstwo w Lidze Mistrzów oznacza komplet punktów i jest dobrym prognostykiem przed rundą rewanżową. - Bardzo się cieszymy, szczególnie że graliśmy u siebie i porażka tutaj przy tylu kibicach zawsze boli. Nie ma nic lepszego od odnoszenia zwycięstw w tym miejscu i zobaczenia uśmiechniętych fanów. Przede wszystkim my sami czujemy, że wykonaliśmy dobrą pracę - przyznał przyjmujący bełchatowskiego zespołu.Dobra postawa w europejskich pucharach to jedno, martwić natomiast mogą wyniki bełchatowian w PlusLidze. - Zaczęliśmy sezon od zwycięstwa, potem mieliśmy trzy porażki. Trzeba pamiętać o tym, że troszeczkę się pozmieniało nasze granie i nie do końca wszyscy wiemy, co mamy robić. Musimy wyćwiczyć pewne automatyzmy. Można powiedzieć, że graliśmy z całą czołówką, dwa mecze przegraliśmy sami, a nie przeciwnik wygrał. Wszystko jednak idzie w dobrym kierunku, trzecie zwycięstwo z rzędu cieszy - zakończył zawodnik.