Była zawodniczka Atom Trefl Sopot pokazała się z bardzo dobrej strony w pojedynku ze swoim byłym klubem. Zawodniczka wspomina pobyt w Sopocie bardzo miło, ale w spotkaniu ze swoją byłą ekipą wykorzystała fakt, iż znała ERGO Arenę bardzo dobrze.
- Na pewno znajomość obiektu pomaga. I to bardzo. Zwłaszcza w elemencie zagrywki. Jak wykonywało się tutaj dziesiątki tysięcy zagrywek, to potem można czuć swobodę w tym elemencie - mówiła po meczu MVP spotkania, Katarzyna Konieczna. - Ale tak naprawdę oprócz tego elementu to nie wydaje mi się, bym zagrała jakieś wyjątkowe zawody. Wydaje mi się, że mogłam zagrać lepiej, bardziej dynamicznie w ataku, bo jakoś nie czułam się najlepiej w tym elemencie. Oczywiście jednak to nie jest istotne jak gram ja - ważne, żeby w ostatecznym rozrachunku to zespół wygrywał a jakieś moje osobiste występy i tak nie będą miały większego znaczenia - dodaje po chwili skromnie.
Impel zdaje się więc stawać na nogi i powracać do walki o ligowe szczyty. Istotną rolą w odbudowywaniu wizerunku klubu odegra na pewno ambitny szkoleniowiec, Tore Aleksandersen. Mimo, że norweski trener jest we Wrocławiu dopiero kilka tygodni, to już widać jego wkład w odbudowę moralną drużyny. - W końcu tak naprawdę wiemy, kto co robi na treningu. Wszystko jest bardzo dobrze zorganizowane, rozumiemy jego myśl i każda zdaje sobie sprawę ze swoich zadań. Myślę więc, że jeśli tylko będziemy się tego trzymać, to możemy jeszcze powalczyć o dobre miejsce - chwali nowego szkoleniowca Katarzyna Konieczna.
Czy to oznacza, że będziemy świadkami narodzin nowego Impelu Wrocław? Atakująca wierzy w sukces swojej drużyny i ma nadzieję na już tylko dobrą grę.
- Nie pozostaje nam nic innego jak tylko teraz wygrywać i wygrywać, by pokazać się z jak najlepszej strony. Bardzo są nam potrzebne punkty, nieważne ile i jak wywalczone, ale po prostu kolejne oczka to najważniejsza sprawa. Mam nadzieję, że uda nam się odmienić nieco opinie dotyczące Impelu, które do tej pory można było słyszeć na nasz temat - tłumaczy zawodniczka.