Siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle po raz drugi w tym sezonie pokonali w sposób bardzo zdecydowany ekipę Jastrzębskiego Węgla. Tym razem uczynili to na parkiecie rywali, co oznaczało pierwszą porażkę podopiecznych Lorenzo Bernardiego poniesioną w tegorocznych rozgrywkach PlusLigi na własnym parkiecie.
- Widzieliśmy spotkania Jastrzębskiego Węgla ze Skrą, w których ten zespół prezentował bardzo dobry poziom i obawialiśmy się więc trochę tego spotkania. Tym bardziej cieszymy się z pewnego zwycięstwa i poziomu, który zaprezentowaliśmy. W czołówce tabeli zrobiło się bardzo ciasno i dobrze, że wykorzystaliśmy szansę, która się nam nadarzyła - przyznaje Michał Ruciak, przyjmujący ZAKSY Kędzierzyn-Koźle.
W odniesieniu zwycięstwa w stosunku 3:0 z pewnością kędzierzynianom pomogła znakomita zagrywka. Podopieczni Daniela Castellaniego zanotowali aż 7 asów serwisowych oraz 14 bloków, co może świadczyć o dużych kłopotach jastrzębian w przyjęciu.
- Zagraliśmy bardzo dobrze zagrywką, aczkolwiek rywale też nie prezentowali się w tym elemencie źle. My potrafiliśmy jednak lepiej przyjmować, nie tracąc bezpośrednio punktów po serwisie jastrzębian - ocenia reprezentant Polski.
Znakomita postawa siatkarzy ZAKSY dobrze rokuje przed decydującymi spotkaniami w elitarnych rozgrywkach siatkarskiej Ligi Mistrzów. Na drodze argentyńskiego szkoleniowca i jego ekipy stanie teraz Noliko Maaseik. Belgijska drużyna w zmaganiach grupowych pozostawiła w pokonanym polu CAI Teruel, Marek Union-Ivkoni Dubnica oraz Arkas Izmir, tracąc w sześciu spotkaniach zaledwie jeden punkt.
- Oby forma podczas rywalizacji z belgijskim zespołem była jeszcze lepsza. Będziemy mocno walczyć by przejść tę drużynę, lecz łatwo z pewnością nie będzie. Noliko Maaseik wygrało grupę, nie notując ani jednej porażki. To świadczy o sile tej ekipy - zauważa Michał Ruciak.