Pierwszy set należał do drużyny Jedynka Aleksandrów Łódzki. Jednak w kolejnych partiach to zespół z Wrocławia zdominował grę nad liderkami rozgrywek pierwszej ligi kobiet. - Spotkanie z zespołem Jedynka Aleksandrów Łódzki było bardzo ciężkie. Wiedziałyśmy, że jest to silna, solidna drużyna. Grają w tym zespole doświadczone zawodniczki przeplatane z młodymi siatkarkami. Prawie wszystkie z nich miały jakieś epizody lub grały w Orlen Lidze. W pierwszym secie zostałyśmy sponiewierane bardzo ciężką zagrywką dziewczyn z Jedynki. Później trwała walka do samego końca. Poświęciłyśmy resztki sił żeby wygrać. Było na prawdę bardzo ciężko ale byłyśmy przygotowane na taką walkę - komentuje Bogumiła Pyziołek.
Do małej sali Szkoły Podstawowej nr 4 im. Marii Skłodowskiej-Curie mieszczącej się przy alei Wyzwolenia 3 przyszło wielu fanów siatkówki. Zabrakło miejsc siedzących, więc kibice stali. Wejście na hale było blokowane przez grupę osób, która nie zmieściła się już wokół boiska. Wśród licznych kibiców gospodarzy dostrzec można było reprezentantkę klubu kibica drużyny Impel Wrocław, która dzielnie stała z ogromnym bębnem i wspierała swój zespół. - Drużyna z Aleksandrowa Łódzkiego ma bardzo liczny i głośny klub kibica. Aczkolwiek my mieliśmy również jedną przedstawicielkę naszego klubu. Chciałabym bardzo podziękować Kasi za przyjazd - powiedziała siatkarka.
Mecz rozgrywany był w sali gimnastycznej. Duża liczba obserwatorów spotkania, grzejące kaloryfery oraz brak możliwości otworzenia okna sprawiły, że w hali było bardzo ciepło. - Temperatura w hali była bardzo gorąca. Czułyśmy się jak po pięciu setach. Bardzo ciężko grało nam się na tej sali - przyznaje Pyziołek.
Zespół Jedynki zajmuje pierwsze miejsce w tabeli rozgrywek I ligi kobiet. Po piętach depcze im drużyna Chemik Police. - Nie dziwię się, że zespół z Aleksandrowa Łódzkiego jest faworytem pierwszej ligi. Gra naprawdę kawał dobrej siatkówki, a ich własna hala na pewno im sprzyja - dodaje przyjmująca wrocławianek.
Podopieczne Tore Aleksandersena poważnie potraktowały spotkanie z pierwszoligowcem. - Byłyśmy przygotowane do tego meczu. Miałyśmy rozpisane zawodniczki. Aczkolwiek w pierwszym secie zachowywałyśmy się jak dzieci we mgle. Na szczęście udało nam się wygrać 3:1. Mamy nadzieje, że rewanż u siebie, we własnej hali również wygramy - podsumowuje zawodniczka Impela Wrocław.