Tuż po oficjalnym zatwierdzeniu do gry w najwyższej klasie rozgrywkowej działacze Czarnych Radom szybko zabrali się do pracy. Kilka dni temu pojawiła się informacja, że w kręgu zainteresowań zespołu Roberta Prygla znalazł się Dawid Murek, któremu kończył się kontrakt z Wkręt-metem AZS Częstochowa. Postanowiliśmy zweryfikować tę informację u źródła i okazuję się, że do hitowego transferu z udziałem beniaminka nie dojdzie. - To zaszło trochę za daleko. Niepotrzebnie ktoś podał to do prasy. Jakiś temat był, ale to jedynie na zasadzie, że po prostu Robert Prygiel do mnie zadzwonił z pytaniem, czy chcę do nich przyjść, bo wiedział, że kończy mi się kontrakt. Odpowiedziałem, że pierwszeństwo ma klub z Częstochowy i czekam na to, jak tutaj rozwinie się sytuacja. Raptem dwa, czy trzy dni potem okazało się, że działacze z Częstochowy nadal chcą, bym był ich zawodnikiem i nie widzą innej możliwości - przekazał w rozmowie ze SportoweFakty.pl Dawid Murek.
Wszystko wskazuje zatem na to, że kapitan częstochowskiej ekipy pozostanie wierny biało-zielonym barwom. Podpisanie nowej umowy to tylko formalność i kwestia czasu. - Pod tym kątem nie ma żadnych wątpliwości. Podejrzewam, że jest to kwestia może nie kilku dni, ale już w niedługim czasie powinno się to rozwiązać - dodaje były reprezentant naszego kraju.
Murek ze spokojem przygląda się sytuacji wokół swojego klubu. Częstochowscy działacze nie podpisali jeszcze umowy ze sponsorem strategicznym, a na rynku transferowym póki co nie działają zbyt prężnie. 36-letni przyjmujący wierzy jednak, że wszystko zakończy się pomyślnie. - Sytuacja jest podobna, jak w tamtym sezonie. Tak naprawdę też nie wiedzieliśmy, czy AZS przystąpi do sezonu i czy znajdą się odpowiednie fundusze. Sytuacja się powtarza. Wydaje mi się, że działacze klubu już nieraz pokazali, że potrafią wyjść z trudnej sytuacji i zrobić fajny zespół. Udało się to w tamtym sezonie i mam nadzieję, że tym razem będzie podobnie - kończy Dawid Murek.
Prawdziwy symbol klubu z Ciebie!