Włosi fatalnie rozpoczęli półfinałowy pojedynek, przegrywając inauguracyjnego seta aż 12:25. - Na początku Rosjanie mieli więcej energii niż my. 18 godzin wcześniej rozegraliśmy ciężkie spotkanie, natomiast oni swój ostatni pojedynek stoczyli dwa dni temu. Siły obu ekip stały więc na różnym poziomie - skomentował Mauro Berruto.
W drugiej partii Azzuri, pomimo porażki 23:25, zaprezentowali się z dużo lepszej strony. Prawdziwy charakter pokazali jednak w trzeciej odsłonie, kiedy to obronili dwie piłki meczowe oraz już za pierwszym razem wykorzystali swoją szansę na przedłużenie widowiska. - To był wspaniały powrót, który zdarzył nam się nie po raz pierwszy. Ta drużyna nigdy się nie poddaje. Tego nie da się nauczyć. Zawodnicy po prostu mają takie zdolności bądź nie, a ja jestem szczęśliwy, że moi gracze je posiadają i jestem z nich dumny - dodał włoski szkoleniowiec.
Czwartego seta ponownie pewnie wygrali Rosjanie. W przypieczętowaniu awansu do finału nie przeszkodziło im nawet usunięcie z boiska Aleksieja Spiridonowa za zbyt ekspresywne wyrażanie emocji. - Nie zgadzam się z decyzją sędziego, ponieważ Aleksiej nie zrobił w tamtym momencie nic, co mogło pogorszyć panującą wówczas atmosferę - wyjaśnił atakujący Sbornej Nikołaj Pawłow.
- Byliśmy lepsi we wszystkich siatkarskich aspektach. Odnieśliśmy zwycięstwo, ponieważ pokazaliśmy, że jesteśmy drużyną. Wykazaliśmy większą koncentrację i wyglądaliśmy korzystniej pod kątem fizycznym - powiedział z kolei po zakończeniu spotkania trener mistrzów olimpijskich Andriej Woronkow.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!