Nie prowadziliśmy żadnych rozmów na temat Savaniego - rozmowa z Sabiną Nowosielską, prezesem ZAKSY Kędzierzyn-Koźle
- To jest sprawa między nami w PlusLidze i ja nie dyskutuję o tym przez prasę. Bociek jest zawodnikiem wolnym.
W minionych rozgrywkach bardzo dobrze wypadła także Młoda ZAKSA, zajmując 3. miejsce w rozgrywkach Młodej Ligi. Jak rysuje się z kolei przyszłość tej ekipy?
- Muszę powiedzieć, że po raz pierwszy w Młodej Lidze występowała drużyna ZAKSY, wcześniej była ona połączona z MMKS-em Kędzierzyn-Koźle. Po raz pierwszy też zawodnicy Młodej Ligi mieli dokładnie takie same koszulki jak zawodnicy pierwszej drużyny i trenowali razem z nimi. Trener Castellani chodził na treningi młodych zawodników, zajmowali się nimi również nasi fizjoterapeuci i trenerzy od przygotowania fizycznego. Był to jeden zespół, podzielony na młodszych i starszych. Stąd też rezultat, jakim było miejsce medalowe. Czy utrzymamy je w przyszłym sezonie? Wydaje mi się, że na pewno. Skład jest zamknięty, pojawiło się kilku nowych zawodników. Razem z dorosłą ZAKSĄ rozpoczynają oni przygotowania 5 sierpnia.
Wiadomo już, ilu zawodników będzie w klubie od początku okresu przygotowawczego?
- Na pewno nie będzie reprezentantów Polski. Zabraknie Marcina Możdżonka, Łukasza Wiśniewskiego, Michała Ruciaka oraz zapewne Grzegorza Boćka i Wojciecha Ferensa. Dobrze więc, że 12 osób z Młodej Ligi będzie trenować z tymi, którzy będą obecni.
A jak przedstawia się ta sytuacja, jeśli chodzi o obcokrajowców?
- Dick Kooy przyjedzie 4 sierpnia. Dan Lewis dotrze natomiast dopiero 4 października do Warszawy na Memoriał Zdzisława Ambroziaka, ponieważ do końca września bierze udział w rozgrywkach kontynentalnych.
Jakie są zatem cele postawione przed ZAKSĄ na sezon 2013/2014?
- A jakie mogą być? (śmiech) Miejsca medalowe ze wskazaniem na kolor włosów, jaki miałam przed piątym meczem finałowym o mistrzostwo Polski.
Po raz kolejny wystąpicie również w Lidze Mistrzów. Waszymi grupowymi rywalami będą Knack Roeselare, VfB Friedrichshafen oraz Galatasaray Stambuł . Jak odebraliście to losowanie?
- Trudno powiedzieć, czy nasza grupa jest łatwiejsza niż rok temu, czy nie. Na początku października kluby będą się dopiero rozgrywały, więc na samym początku mecze nie będą stały na wspaniałym poziomie. Ja jestem urodzonym optymistą i wydaje mi się, że damy radę. W poprzednim sezonie nasza droga w Lidze Mistrzów mogła wydawać się łatwiejsza, ale z Arkasem Izmir, Noliko Maaseik czy Trentino Volley też mieliśmy ciężkie przeprawy.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!
Przed rozpoczęciem sezonu 2012/2013, podczas prezentacji drużyny zagraliście sparing z Arkasem Izmir. Jakie przedstawienie szykujecie tym razem dla kibiców w Kędzierzynie-Koźlu?
- Nie wiem jeszcze, jaka będzie oprawa, natomiast na pewno zagramy mecz otwarcia. Odbędzie się on w środę 9 października. Aktualnie prowadzimy rozmowy w tej sprawie z zespołem z Perugii.
W świecie siatkarskim, na stanowisku prezesa działa pani już rok. Podoba się pani w sportowym biznesie?
- Na samym początku zostałam oddelegowana przez radę nadzorczą do pełnienia tej funkcji na okres 3 miesięcy. Miałam za zadanie znaleźć prezesa, który przejmie spółkę bodajże od 24 lipca 2012 roku. Złapałam jednak bakcyla, zaczęło mi się to podobać i powiedziałam: "spróbuję pociągnąć to jeszcze rok". Ówczesny prezes Grupy Azoty Jerzy Marciniak wymagał złotego medalu. Starałam się więc jak mogłam i prawie się udało.
Z czym łączy się dla pani zarządzanie klubem?
- W Grupie Azoty Zakładów Azotowych Kędzierzyn zajmuję się handlem, nadzorując zakupy surowców potrzebnych do produkcji i nadzorując sprzedaż produktów finalnych. Jest to praca bardzo stresująca, wymagająca naprawdę dużej odporności psychicznej. Dla mnie pójście do klubu późnym popołudniem jest odreagowaniem. Pozwala mi połączyć pożyteczne z praktycznym, ponieważ działalność w ZAKSIE jest przede wszystkim odstresowaniem od mojej codziennej pracy.