Adrian Dudkiewicz: Już pod koniec lipca rozpoczęliście przygotowania do nowego sezonu. Dlaczego tak wcześnie?
Marian Kardas: Dlatego, że jest to jest całkowicie młody i nowy zespół. W pierwszych treningach nie będzie nic strasznego. Na początku ćwiczymy od poniedziałku do piątku raz dziennie, aby dopiero później przejść na wyższe obroty z halą włącznie. Poprzedni sezon mocno podniósł nam poprzeczkę.
W pana ekipie jest wielu nowych graczy. Ciężko będzie zgrać do końca bydgoski zespół?
- Musimy najpierw zobaczyć na treningach jak to będzie wszystko wyglądać. Maikel Salas bardzo dobrze poradził sobie w Radomiu oraz Warszawie. On wykreował takich graczy jak Zbigniew Bartman oraz Michał Kubiak. Świetnie współpracowało mu się też z Marcinem Nowakiem.
A kogo nowego będzie kreował w pańskiej drużynie?
- Przede wszystkim Yasser Portundo ma być takim zawodnikiem wiodącym w Delekcie. To, co wcześniej prezentował w innych rozgrywkach ma być też widocznie w polskiej lidze. Oby potrafił to przenieść również na nasze podwórko. Cały zespół, kibice oraz sztab szkoleniowy będą mieli sporą pociechę z tego przyjmującego.
Co było decydujący aspektem przy zakupie tego doświadczonego Kubańczyka?
- Wszystkie elementy siatkarskie wykonywane przez tego zawodnika - przyjęcie, blok, poruszanie się w obronie oraz zagrywka. To są cechy kompletnego gracza i on takie posiada. To było widoczne też w reprezentacji Kuby oraz innych materiałach, które dostaliśmy do klubu.
Dzięki właśnie takim graczom chcecie przyspieszyć swoją grę w tym sezonie?
- Problem komunikacji na pozycji rozgrywającego mamy z głowy, gdyż obaj zawodnicy są z tego samego kraju. Będą wiedzieli jaką piłkę zagra jego partner, Oczywiście chcemy szybszej siatkówki na skrzydła, ale to wszystko zależy od przyjęcia.
A co do zespołu może wnieść Bartosz Janeczek?
- Bartosz Janeczek to naprawdę doświadczony zawodnik. Zawsze mieliśmy sporo problemów przeciwko niemu. Musieliśmy organizować dodatkowe zajęcia taktyczne, aby odpowiednio ustawić swoich graczy przeciwko niemu, gdy grał w Częstochowie. Bartek zebrał spore doświadczenie w lidze francuskiej, która mocno się rozwija i on sam potrafi wygrywać ligowe spotkania. Oby było też tak u nas.
Czy dla niego gra w lidze francuskiej nie była krokiem w tył?
- Każdy wyjazd poza granice PlusLigi może czegoś nauczyć. Pod warunkiem, że jest to gra w ekstraklasie, a nie na jej zapleczu lub w drugiej lidze. A ostatnio liga francuska mocno się rozwinęła i nieprzypadkowo ich drużyny występują też w Lidze Mistrzów a polskie zespoły mają z nimi sporo problemów.
Jest jeszcze jakaś szansa, że jakiś nowy zawodnik dołączy do pana zespołu?
- Obecnie ćwiczymy tą czternastką, którą dysponujemy na ten moment. Najpierw musimy zobaczyć jak to będzie wyglądało w meczach sparingowych i na treningach. Czy ta jakość przez sporą liczbę młodych graczy mocno nie spadnie. Pierwsze mecze towarzyskie będą decydujące w temacie ewentualnego dodatkowego transferu.