Podopieczni Andrei Anastasiego w pierwszym meczu europejskiego czempionatu wygrali w Ergo Arenie z Turkami 3:1. Niżej notowany rywal postawił jednak trudne warunki naszym reprezentantom. Polacy z pewnością nie zachwycili swoją grą, ale zdaniem Tomasza Wójtowicza pierwsze mecze, szczególnie rozgrywane przed własną publicznością rządzą się swoimi prawami i najważniejsze jest odniesione zwycięstwo. - Na takich turniejach pierwsze mecze są zawsze nerwowe i pojawia się ciśnienie i chęć dobrego zagrania na początku. Najważniejsza jest wygrana, bo pamiętajmy o wynikach innych meczy. Słoweńcy wygrali z Serbią, a z Niemcami przegrali główni faworyci turnieju Rosjanie. Wygraliśmy 3:1, mieliśmy nerwowe momenty, ale dobrze, że to opanowaliśmy. Myślę, że teraz zejdzie z chłopaków ciśnienie po tym pierwszym meczu i już z Francuzami będzie dużo lepiej - podkreśla Wójtowicz w rozmowie ze SportoweFakty.pl.
Już pierwszy dzień mistrzostw Starego Kontynentu sypnął ogromnymi niespodziankami. W grupie C Słoweńcy rozprawili się z Serbami, ale bez wątpienia największą sensacją była porażka Rosjan z Niemcami. Złoty medalista igrzysk olimpijskich w Montrealu podkreśla, że sobotni pojedynek z Czechami może dać odpowiedź na pytanie, czy piątkowa przegrana była tylko wypadkiem przy pracy Sbornej, czy oznaką gorszej dyspozycji. - Musimy zobaczyć, co stanie się dzisiaj, czy w przypadku Rosjan to jest jakiś dłuższy spadek formy, czy jednodniowa wpadka. Niemcy są oczywiście dużo wyżej w rankingu i nie należą do zespołów pokroju Turcji. Natomiast w meczu z Rosją byli stawiani na straconej pozycji. Musimy pamiętać, że w tamtej grupie jest jeszcze Bułgaria. Okazuje się, że Niemcy mogą powalczyć nawet o pierwsze miejsce. Zobaczymy, jak te zespoły będą sobie radzić w sobotę - dodaje nasz ekspert.
W drugim meczu fazy grupowej biało-czerwoni zmierzą się w sobotni wieczór z Francuzami. Trójkolorowi na inaugurację turnieju pokonali bez straty seta Słowaków. Wójtowicz podkreśla, że nasi reprezentanci będą mieli dodatkową motywację, aby odprawić z kwitkiem ekipę znad Sekwany. - Mamy w tym sezonie rachunki do wyrównania z Francuzami, bo przegraliśmy z nimi dwukrotnie w Lidze Światowej. Na pewno nasza drużyna będzie mocno skoncentrowana i będzie chciała zrewanżować się za te porażki. Tak mi się wydaje, że z meczu na mecz powinno być coraz lepiej - dodaje Wójtówicz, który podkreśla, że wcześniejsze przegrane w Lidze Światowej mogły pozostawić swój ślad w psychice i nasi zawodnicy będą mieli je z tyłu głowy. - Zawsze tak jest, że chce się zrewanżować zespołowi, z którym się już przegrało w tym sezonie.
Sensacyjna wpadka Rosjan odbiła się szerokim echem, ale według Wójtowicza wśród faworytów do zdobycia złotych medali pozostał status quo. Po pierwszych meczach nie można jeszcze niczego przesądzać i kogokolwiek skreślać. - Trzeba jeszcze trochę poczekać. W przeszłości wiele było przypadków, kiedy faworyci przegrywali pierwsze, czy drugie mecze, a potem wygrywali całe turnieje. Ciężko zatem na razie coś wysnuć po pierwszych meczach. Po słabszym spotkaniu może tym zespołom iść coraz lepiej, więc uzbroimy się w cierpliwość - apeluje nasz ekspert.
Wójtowicz na koniec zwraca uwagę na to, że po wygranej Niemiec rywalizacja w grupie D nabrała rumieńców. - Dzisiaj Rosjanie grają z Czechami i nie jest to może przeciwnik, który będzie w stanie sprawić niespodziankę, ale ważniejszy dla układu całej tabeli będzie pojedynek Niemców z Bułgarami. Jeśli Niemcy wygrają, to mogą naprawdę namieszać w tej grupie - puentuje mistrz olimpijski z Montrealu i członek legendarnej drużyny Huberta Jerzego Wagnera.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)