Zespół Sir Safety Perugia rozegrał w Polsce trzy mecze kontrolne. Na Memoriale Zdzisława Ambroziaka zmierzył się z Lotosem Treflem Gdańsk (3:0) oraz AZS-em Politechniką Warszawską (1:3). W ubiegłą środę gracze Slobodana Kovaca rywalizowali także w Kędzierzynie-Koźlu z miejscową ZAKSĄ (2:3). - Nasza liga startuje tydzień później niż polska i myślę, że jesteśmy teraz w dobrej formie. Mecz z kędzierzynianami był dla nas pierwszym spotkaniem, w którym graliśmy na maksimum możliwości. Jesteśmy na właściwej drodze - mówi Goran Vujević.
Jego drużyna zakończyła ostatnie rozgrywki Serie A na szóstym miejscu. W sezonie 2013/2014, zawieszona przed nią poprzeczka znajduje się równie wysoko. - Nasz prezydent i trener zawsze chcą poprawiać osiągnięcia z poprzednich lat. Poziom ligi nieco się zmienił, chociażby Trentino nie jest już tak mocne jak wcześniej. We Włoszech ciągle są jednak bardzo dobre ekipy i walka w lidze cały czas jest zacięta. Chciałbym, żebyśmy zakończymy zmagania w obecnym sezonie na nieco wyższej pozycji niż w poprzednim - tłumaczy kapitan zespołu.
Patrząc na skład klubu z Perugii, od razu rzuca się w oczy duża ilość serbskiej młodzieży. Nowymi nabytkami są znani z występów w Pluslidze Aleksandar Atanasijević oraz Konstantin Cupkovic, a także rozgrywający Mihajlo Mitić. - Mam nadzieję, że zaczną oni grać dobrze już w tym roku. Kiedy występujesz za granicą, nikt nie wybaczy ci słabej postawy z powodu młodego wieku. Muszą się szybko zaadoptować do obowiązującego stylu - dodaje Vujević.
Zapytany o pełnienie funkcji nauczyciela dla "młodych wilków" odpowiada: - Czasami mam więcej do powiedzenia. Jeśli jednak widzę, że samemu nie gram dobrze, muszę się koncentrować na własnej postawie. Ale na treningach pomagam im, gdy tylko czegoś potrzebują.
Najbardziej doświadczony zawodnik Sir Safety Perugia ma już na karku 40 lat. Niewielu zawodników na pozycji przyjmującego odgrywa w tym wieku tak istotną rolę jak mistrz olimpijski z 2000 roku. - Miałem szczęście, ponieważ omijały mnie kontuzje. Uważam również, że posiadam dobrą technikę. Dzięki temu mogę ukryć pewne problemy i walczyć, pomimo dużo mniejszej dynamiki niż kiedyś. Daję z siebie wszystko, na co mnie w tej chwili stać. Lubię trenować, grać i pracować na siłowni, więc nie jestem jeszcze zmęczony siatkówką - komentuje.
Jak długo zatem będziemy oglądać weterana siatkarskich parkietów w akcji? - Po zakończeniu tego sezonu pomyślę o swojej przyszłości. Na 99 procent zostanę w Perugii. Jeśli zdecyduję się na kontynuowanie kariery, na pewno nie będę podstawowym graczem, ewentualnie trzecim bądź czwartym przyjmującym. Nie sądzę, żebym został grającym trenerem. Natomiast jeżeli zakończę boiskową przygodę, to możliwe, że przypadnie mi funkcja kierownika zespołu - kończy Vujević.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!