Postawą rywala siatkarze z Radomia nie mogli być zaskoczeni. Bełchatowianie nie tylko dawno nie zaznali goryczy porażki, ale też nie zwykli w ostatnim czasie oddawać rywalom nawet pojedynczych partii. - Wiedzieliśmy, gdzie przyjeżdżamy. Skra od kilku meczów nie straciła nawet seta i jest liderem w tabeli. Widać, że to chyba najlepiej grający na ten moment zespół. My znamy swoje miejsce w szeregu, ale po słabym meczu w Bydgoszczy cieszymy się, że podjęliśmy walkę. Trochę szkoda tego drugiego seta, bo zespół z Bełchatowa potrafił nam odskoczyć, a my w tym momencie troszkę się chyba poddaliśmy, ale cieszy z kolei, że w trzeciej partii, mimo sporej straty, potrafiliśmy dalej walczyć. To na pewno zaprocentuje w przyszłych meczach - wyjaśnia przyczyny względnego zadowolenia po porażce 0:3 Bartłomiej Neroj.
Po meczu w Bełchatowie rozgrywający Cerradu Czarnych Radom dostrzega pozytywy w grze swoich kolegów, ale zdaje sobie również sprawę z mankamentów, nad wyeliminowaniem których beniaminek PlusLigi musi jeszcze popracować. - Skra jest bardzo dobrym zespołem i ma wyrównaną ławkę. My żałujemy bardzo pierwszego seta, bo cały czas prowadziliśmy i nasze własne błędy spowodowały, że go przegraliśmy. Gdyby udało się dowieźć prowadzenie do końca, to może mecz ułożyłby się inaczej. Mieliśmy trochę problemów z przyjęciem zagrywki Mariusza i już w trakcie gry z blokowaniem go. Mecz wygrali więc bełchatowianie, my wiemy gdzie jesteśmy i gramy dalej. Mamy za sobą dobry mecz. Jestem zadowolony z zespołu, choć widać, że brakuje nam jeszcze momentami asekuracji czy obrony, bo z takimi zespołami jak Skra musimy wykorzystywać wszystkie kontry, jakie się nadarzają. W meczu z rywalem tego kalibru dużo może się ich nie pojawić. Teraz czekają nas dwa ważne spotkania i musimy zacząć zdobywać punkty - zaznacza kapitan zespołu.
W tym sezonie Czarni grają falami. Po znakomitym początku teraz złapali zadyszkę i w dwóch ostatnich spotkaniach nie byli w stanie zdobyć nawet seta. Jakie cele stawiają przed sobą radomianie w tegorocznych rozgrywkach? - Przed sezonem planem było zakwalifikowanie się do play-offów i o to się cały czas staramy. Może niektórzy zbyt szybko pomyśleli, że będziemy grali w "czwórce". Zrobiliśmy w pierwszej rundzie tych punktów nad limit. Teraz staramy się grać jak najlepiej i mam nadzieję, że "ósemka" jest w naszym zasięgu. Wszystko, co będzie wyżej, to już bonus dla nas - przyznaje w rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl Neroj.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!