Mecz 17. kolejki PlusLigi miał być dla bydgoszczan kolejnym krokiem w górę ligowej tabeli. Szybko okazało się jednak, że wyżej notowana drużyna Jastrzębskiego Węgla nie zamierzała łatwo oddać skóry i postawiła gospodarzom bardzo twarde warunki. Po zakończonym meczu miejscowi siatkarze nie kryli rozczarowania: - Oczekiwaliśmy dużo więcej po tym spotkaniu. Zawsze po przegranym meczu nastroje w zespole nie są najlepsze. Przeciwko ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle zagraliśmy bardzo dobre zawody i mieliśmy nadzieję, że ta dobra passa będzie trwała troszkę dłużej. Jastrzębianie postawili chyba zbyt wysoko poprzeczkę, musieliśmy ryzykować w każdym elemencie, ale niestety okazali się od nas zdecydowanie lepsi. - podsumował to spotkanie Łukasz Wiese.
Młody przyjmujący Transferu Bydgoszcz, znany kibicom głównie z występów w Młodej PlusLidze otrzymał od trenera Vitala Heynena szansę pokazania się na boisku. Swój krótki występ ocenił jednak bardzo krytycznie. - Na pewno oczekiwałem czegoś więcej po tych kilku akcjach, ale jestem jeszcze cierpliwy i mam nadzieję, że wkrótce po raz kolejny będę miał swoje pięć minut. - stwierdził Wiese. - Naprawdę niewiele zabrakło do skończenia choćby jednego ataku. Myślę, że wynikło to przede wszystkim z braku doświadczenia. Wykonałem atak przed siebie, a to nie jest Młoda Liga. Na boisku nie ma przypadkowych zawodników, ale są to doświadczeni gracze, którzy dobrze blokują, a ja chciałem ich sprawdzić. - dodał.
Pomimo spadku na jedenastą pozycję w tabeli PlusLigi, siatkarze Transferu nie tracą nadziei na grę w rundzie play-off. Czołowa "ósemka" pozostaje cały czas w zasięgu bydgoszczan. - Naszym głównym celem jest właśnie awans do "ósemki", żeby walczyć o jak najwyższe miejsca. Według mnie jest to do zrealizowania, a ja ze swej strony mam nadzieję, że otrzymam jeszcze okazję wejścia na boisko. - zakończył Wiese.
[b]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
[/b]