PGE Skra Bełchatów w ostatniej kolejce sezonu zasadniczego poległa z Effectorem Kielce, po raz pierwszy przegrywając we własnej hali w rozgrywkach PlusLigi. Zaledwie po kilku dniach bełchatowianie stanęli przed szansą rewanżu. - W tym meczu PlusLigi zagrał bardzo eksperymentalny skład, w ogóle wyrzuciliśmy porażkę z głowy od razu po spotkaniu. Tym razem wyszliśmy najmocniejszą szóstką, celem było po prostu zwycięstwo i skupianie się na kolejnej piłce, a nie na tym, że mamy wygrać ten mecz 3:0 w 30 minut. Liczyła się następna piłka i dobre wykonywanie kolejnych elementów - powiedział po meczu Jędrzej Maćkowiak.
W drugiej odsłonie Effector Kielce wyszedł na kilkupunktowe prowadzenie i PGE Skra przez dłuższy czas nie potrafiła odrobić strat. - Wkradło się lekkie rozluźnienie z naszej strony i Effector złapał wiatr w żagle. Mieli lepsze wykończenie akcji, grali dobrze z kontry. Na szczęście podziałaliśmy zagrywką i blokiem, dzięki czemu wyszliśmy z opresji - przyznał środkowy bełchatowskiego zespołu. To właśnie pojawienie się Maćkowiaka, a kilka akcji później Mariusza Wlazłego w polu zagrywki zadecydowało o wyniku drugiej odsłony.
Młody środkowy od początku sezonu dostaje szanse od Miguela Falaski. - Staram się wejść i zrobić swoje. Przygotowuję się do tego na treningu, żeby jak najlepiej wykonać zagrywkę. To jest tylko jeden element, a w siatkówce jest ich wiele. Na początku moja zagrywka nie była jeszcze taka pewna, wchodziłem i była to trochę niewiadoma. Teraz jestem pewien, że wejdzie w pole, pozostaje tylko sprawa kierunku i siły, ale nabrałem już więcej pewności siebie - wyjaśnił.
Po odpadnięciu z Pucharu CEV PGE Skra rozegrała cztery spotkania, z każdym meczem nabiera więcej pewności siebie. - Zajęło nam to kilka dni, żeby się otrząsnąć po tej porażce [z Guberniją Niżny Nowogrod], bo o zaważyło na niej kilka piłek. Na szczęście Puchar Polski jest drugą bardzo ważną imprezą, trzeba się na tym skupić, a nie myśleć o tym, co było - zapewnił Maćkowiak. W sobotnim półfinale bełchatowianie zagrają z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. - Nastawienie będzie takie samo, walka od pierwszej do ostatniej piłki i pełne skupienie. Myślę, że to jest recepta na sukces - zakończył środkowy PGE Skry.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!