W poprzednich dwóch sezonach na zapleczu PlusLigi drużyna z Siedlec prezentowała się przeciętnie. Najpierw podopieczni Macieja Nowaka, a potem Witolda Chwastyniaka zajęli 8. miejsce po rundzie zasadniczej i odpadli w pierwszej rundzie play-off z późniejszym triumfatorem rozgrywek z Nysy. Rok później było jeszcze gorzej. Ekipa z Mazowsza nie zdołała awansować nawet do czołowej ósemki i zmuszona była walczyć o ligowy byt.
W myśl powiedzenia "Do trzech razy sztuka" ten sezon miał być przełomowy. I tak się też stało. Włodarze Klubu Przyjaciół Siatkówki ponownie postanowili zakontraktować bardzo młodych zawodników. Strzałem w dziesiątkę okazało się jednak zatrudnienie Sławomira Gerymskiego, który wprowadził do klubu nową jakość. Słynący z prowadzenia zespołu twardą ręką szkoleniowiec, od razu przekonał do swojego pomysłu wszystkich graczy, którzy są w stanie wskoczyć za nim w ogień. - Moi zawodnicy potrzebują srogiego i sprawiedliwego nauczyciela, aby mogli się dalej rozwijać. Czasami wrzeszczę na nich, ale tylko dlatego, aby nie zwariować - tłumaczył w trakcie sezonu były opiekun Energetyka Jaworzno.
W I-ligowych rozgrywkach siedlczanie mieli lepsze i słabsze momenty. Ekipa z Mazowsza potrafiła dwa razy pokonać Cuprum Mundo Lubin, który posiada w swoich szeregach wielu znakomitych siatkarzy. Z drugiej strony jednak porażki z TKS Tychy czy Avią Świdnik z pewnością chluby ekipie z Mazowsza nie przynoszą.
Siłą zespołu z Siedlec jest z pewnością kolektyw. Należy jednak oddzielnie wspomnieć o kilku zawodnikach, którzy potrafili w trudnych momentach wziąć ciężar zdobywania punktów na swoje barki. Motorem napędowym KPS-u jest bez wątpienia Damian Schulz, który przyszły sezon prawdopodobnie spędzi już w PlusLidze. Mierzący 208 cm wzrostu gracz z pewnością jest jednym z najlepszych, jak nie najlepszym siatkarzem I ligi. Drugim bardzo ważnym ogniwem drużyny z Siedlec jest kapitan Mateusz Jasiński. Były gracz Jokera Piłka początki w klubie miał ciężkie, wielu kibiców nie wierzyło w jego umiejętności. Z biegiem czasu popularny "Jasiu" udowodnił wszystkim jednak, iż drzemie w nim bardzo duży potencjał.
Nie możemy zapomnieć również o znakomitej postawie drużyny w Pucharze Polski, która była o krok od rywalizowania w ćwierćfinale ze Skrą Bełchatów. Najpierw podopieczni Sławomira Gerymskiego bez problemów pokonali AZS Politechnikę Warszawską, która była bezradna wobec znakomicie dysponowanego I-ligowca. - Ten mecz odbył się w zasadzie w polu serwisowym. W pierwszym secie do pewnego momentu nasza gra wyglądała bardzo przyzwoicie, wydawało się nawet, że go wygramy. Później jednak na zagrywkę wszedł Damian Schulz i skończyła się gra. Gratulacje dla zespołu z Siedlec, gdyż zagrali fantastyczny mecz - analizował Michał Potera. W kolejnej rundzie siedlczanie rywalizowali z Effectorem Kielce. Ostatecznie KPS musiał uznać wyższość wyżej notowanej ekipy z Kielc, która nie bez problemów wygrała 3:1.
Drużynę z Siedlec już 29 i 30 marca czekają pierwsze spotkania w półfinale rozgrywek. Przeciwnikiem ekipy z Mazowsza będzie faworyzowany MKS Banimex Będzin, który posiada najwyższy budżet i teoretycznie najlepszych siatkarzy w lidze. - KPS może ograć każdego, jak i przegrać z każdym niestety. Na razie zwycięstw mamy więcej niż porażek, więc tym się nie będziemy przejmować. Zawsze powtarzam moim chłopakom: dużo umiecie, jesteście fajni i śliczni, dziewczyny was kochają ale pamiętajcie o jednej rzeczy, szanujcie każdego przeciwnika i uczcie się od niego. To nie znaczy oczywiście, że jesteśmy na straconej pozycji - tłumaczy w swoim stylu Sławomir Gerymski.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!