Koniec koszmarów Michała Masnego

Przez blisko osiem lat gier w PlusLidze zespół Jastrzębskiego Węgla był zmorą słowackiego rozgrywającego. W tym sezonie karta wreszcie się odwróciła, a Masny zdobył medal w barwach starego wroga.

Michał Biegun
Michał Biegun
- Przed sezonem powiedziałem, że kiedyś Jastrzębski Węgiel był moim koszmarem, bo zawsze się spotykaliśmy w ćwierćfinałach lub półfinałach i przegrywałem, więc podpisałem tu kontrakt, żeby już mieć to z głowy - przyznał wyraźnie zadowolony ze zdobycia brązowego medalu rozgrywający Michał Masny.

Jastrzębski Węgiel jest czwartym klubem w polskim etapie kariery słowackiego siatkarza. Przygodę nad Wisłą Masny zaczynał w Płomieniu Sosnowiec, następnie występował w ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle, a w latach 2010-2013 w Delekcie Bydgoszcz. W barwach tej ostatniej przed rokiem Słowak przegrał z jastrzębianami rywalizację o trzecie miejsce w PlusLidze.

Po sobotniej porażce w Kędzierzynie-Koźlu zespół pomarańczowych na czwarty mecz wyszedł niezwykle zmotywowany, aby jak najszybciej zakończyć medalową rywalizację.

- Naprawdę wyszliśmy w niedzielę bardzo zdeterminowani, choć nie mogę powiedzieć, że w sobotę również nie graliśmy z takim nastawieniem. W trzecim meczu zabrakło nam niewiele, byliśmy bardzo blisko żeby to skończyć w trzech setach, niestety nie udało się. Dlatego tym większe brawa dla nas, że się nie załamaliśmy i od początku tego ostatniego jak się okazało spotkania, pokazaliśmy, że zależy nam na wygranej - stwierdził reprezentant naszych południowych sąsiadów.
Pierwszy medal w PlusLidze ucieszył popularnego Pierwszy medal w PlusLidze ucieszył popularnego "Miśkina"
Jastrzębianie mogli sobie zapewnić brąz już dzień wcześniej, jednak ekipa Sebastiana Świderskiego pokazała niezwykłego ducha walki, odwracając losy meczu. W trzecim secie goście prowadzili już 22:24, ale formą w ataku błysnął Grzegorz Bociek.

- To co się wydarzyło w tym trzecim secie, mogło zdarzyć, to nie był dla nas jakiś wielki dramat. ZAKSA naprawdę bardzo ładnie wyszła z opresji, skończyła kontrę i wygrała seta. Więcej zawaliliśmy w czwartej partii, bo mieliśmy czteropunktowe prowadzenie, a je roztrwoniliśmy zamiast wygrać. W tie-breaku mieliśmy pod górkę i tak to się skończyło - ocenił sobotnie zmagania siatkarz pochodzący z Żyliny.

Sezon 2013/2014 upłynął jastrzębianom pod znakiem brązów w PlusLidze, Lidze Mistrzów oraz porażce w finale Pucharu Polski. Z pewnością pomarańczowi mogą żałować dość szybkiej przegranej w play-offach z późniejszym mistrzem kraju.

- Zawsze jak się przegrywa w półfinałach jest smutek i niedosyt. Dla mnie osobiście jest to ogromny sukces, bo siedem lat czekałem na w ogóle jakikolwiek medal. Tym razem się udało, dzięki również postawie moich kolegów z zespołu - powiedział Masny.

Czy w kolejnym sezonie zobaczymy słowackiego siatkarza w barwach Jastrzębskiego Węgla?

- W tej chwili prowadzone są wstępne rozmowy i zobaczymy co się po nich wydarzy - enigmatycznie zakończył popularny "Miśkin".

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Jastrzębski Węgiel (mecz nr 4): oceny SportoweFakty.pl
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Czy Michał Masny powinien zostać w Jastrzębskim Węglu?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×