El. ME 2015: Ines Granvorka: Nie staniemy się nagle mistrzyniami świata

Szwajcarkom nie udało się ugrać nawet seta w rywalizacji przeciwko reprezentacji Polski. - Gra Polek była momentami dla nas zbyt skomplikowana - stwierdziła uśmiechnięta przyjmująca Ines Granvorka.

Porażka w meczu z Polską wcale nie podcięła skrzydeł Szwajcarek. Wręcz przeciwnie, doceniając wysoki poziom polskiej siatkówki, zamierzają wynieść z tego spotkania cenną dla nich lekcję. Liderka zespołu Ines Granvorka starała się dostrzec pozytywne aspekty gry obu ekip.

- Wcale nie uważam, że zagrałyśmy źle. Od samego początku wiedziałyśmy, że to właśnie reprezentacja Polski jest faworytem zarówno tego meczu, jak i całego turnieju. Było to dla nas trudne doświadczenie, gdyż nie mogłyśmy znaleźć żadnego sposobu na zatrzymanie rywalek w żadnym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Należy zrozumieć, że dla nas gra Polek była momentami zbyt skomplikowana, ale my także miałyśmy lepsze momenty. W trzecim secie troszkę się podniosłyśmy, przez chwilę prowadziłyśmy, było nieco więcej walki po obu stronach siatki. Prawda jednak jest taka, że to Polki potrafiły zdobyć te najważniejsze punkty - podsumowała polsko-szwajcarską rywalizację Granvorka.
[ad=rectangle]

Pierwsze spotkanie rozegrane w Bydgoszczy pomiędzy Szwajcarkami i Ukrainkami zakończyło się niespodziewanym zwycięstwem podopiecznych Thimothiego Lippunera, a jak wiadomo apetyt rośnie w miarę jedzenia. Przed sobotnim meczem z Polską, Szwajcaria miała jeszcze szansę rywalizować z drużyną Ukrainy o ewentualną walkę w barażach. - Kiedy przyjeżdżałyśmy do Bydgoszczy na ten turniej, powiedziałyśmy sobie, że nie mamy nic do stracenia. Miałyśmy tylko teoretyczne szanse na zajęcie miejsca promowanego awansem, gdyż straciłyśmy ważne punkty w pierwszej odsłonie tych rozgrywek. Wygrałyśmy z Ukrainą, ponieważ nie ciążyła na nas żadna presja. Niestety jeden wygrany mecz nie sprawi, że staniemy się nagle mistrzyniami świata. Zdajemy sobie sprawę, że tak naprawdę dla nas ten turniej się już skończył, ale w meczu z Łotyszkami chcemy zaprezentować się z jak najlepszej strony, aby zostawić po sobie dobre wrażenie oraz aby podbudować własne morale - podsumowała bydgoski turniej szwajcarska przyjmująca.

[i]

Bardzo dobrze będę wspominać ten turniej. Organizacja jest świetna, na
najwyższym poziomie. Przed przyjazdem tutaj mówiono nam, że w Polsce mecze ogląda bardzo wielu kibiców. Jestem bardzo zadowolona z przyjęcia, jakie zgotowali nam tutaj gospodarze tych rozgrywek. W Lugano wyglądało do zupełnie inaczej. Nawet na nasze mecze przychodziło bardzo mało ludzi, co w Polsce wydaje się być nie do pomyślenia. Polki powinny się cieszyć z takiego wsparcia, gdyż właśnie ono stanowi ogromną różnicę między szwajcarską a polską siatkówką[/i] - powiedziała Granvorka, porównując bydgoski turniej z tym organizowanym w Szwajcarii.

Bydgoski turniej nie był ostatnim dla szwajcarskich zawodniczek. 27 maja rozpoczynają się towarzyskie rozgrywki Montreux Volley Masters organizowane właśnie w Szwajcarii, w których będą miały okazję się zmierzyć z najlepszymi drużynami świata. - W najbliższym czasie czeka nas jeszcze turniej w Szwajcarii, gdzie zagramy z Brazylią i z innymi mocnymi ekipami świata. Tym zakończymy nasze letnie zmagania, a po wakacjach rozpocznie się na nowo sezon klubowych rozgrywek. Jeśli chodzi o dalszą przyszłość to będziemy próbowały cały czas coś ugrać w kwalifikacjach do większych imprez - podsumowała Granvorka.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Komentarze (0)