MŚ 2014 kobiet: Brązowy medal dla Brazylijek! - relacja z meczu Włochy - Brazylia

Gdy wydawało się, że spotkanie o medal przejdzie bez echa, do walki rzuciły się Włoszki, które doprowadziły do tie-breaka. Jednak w decydującej odsłonie podopieczne Ze Roberto dały pokaz swojej siły.

W tym artykule dowiesz się o:

W spotkaniu o brązowy medal zmierzyły się zespoły, które były typowane do walki o mistrzowski tytuł, wywalczenie miejsca na najniższym stopniu podium było więc zarówno dla Włoszek, jak i Brazylijek nagrodą pocieszenia po zaskakujących porażkach w półfinałach.
[ad=rectangle]
Spotkanie lepiej rozpoczęły Canarinhos, które najwyraźniej szybciej podniosły się po przegranej. Podopieczne Ze Roberto świetnie spisywały się w ataku, a gospodynie turnieju na ich tle wypadały po prostu blado - w ich grze brakowało agresji, a po kolejnych nieudanych akcjach również wiary w poprawę postawy. Prowadzenie Brazylijek rosło więc bardzo szybko (4:11). Nie miały one najmniejszych problemów, dominowały bowiem na boisku, a ich gra była bliska perfekcji, w obronie zachwycała libero Camila Brait, a w ofensywie świetnie spisywała się Jaqueline.

Walkę o brązowy medal Italia rozpoczęła w katastrofalnym stylu, a pierwszego seta oddała bez walki. Trener Marco Bonitta zdecydował się więc na zmiany w wyjściowym składzie, w wyniku których drugą odsłonę na boisku rozpoczęła między innymi Valentina Diouf, która w końcówce poprzedniej partii pokazała się z bardzo dobrej strony, próbując poderwać swoje koleżanki do jakiejkolwiek walki. Atakująca dała świetną zmianę i miała duży wpływ na przebieg drugiego seta, po jej asie serwisowym na tablicy pojawił się wynik 11:10.

Gdy wydawało się, że rywalizacja będzie utrzymywać się na wysokim poziomie, Włoszki nagle... stanęły. Nie wychodziło im nic, ataków nie kończyła nawet Diouf, a Bonitta próbował ratować sytuację dokonując podwójnej zmiany. Jego podopieczne psuły wszystko, co tylko mogły. Uciekły one z niewygodnego ustawienia dopiero, gdy Fe Garay zepsuła zagrywkę (12:24). Było jednak za późno na zmianę losów tej partii.

Gospodynie od samego początku trzeciego seta prezentowały się o wiele lepiej, nie przypominając zespołu z dwóch pierwszych partii. Dzięki temu były one w stanie osiągnąć czteropunktowe prowadzenie, a uwagi do gry swoich podopiecznych miał tym razem Ze Roberto. Brazylijkom udało się zniwelować straty do zaledwie jednego punktu, co sprawiło, że do meczu wróciły emocje. Włoszki jednak przejęły kontrolę nad wydarzeniami w końcówce, triumfowały do 22 i przywróciły nadzieje na zakończenie udziału w mistrzostwach świata na podium.

Po ostatniej akcji trzeciej partii Marco Bonitta cieszył się, jakby jego drużyna była już o krok od medalu, lecz wciąż w meczu prowadziły siatkarki z Kraju Kawy. Zwycięstwo niewątpliwie dodało Włoszkom skrzydeł, ale zostały one podcięte już na samym początku kolejnej odsłony, gdy ich rywalki zaczęły wracać do swojej niemal bezbłędnej gry (2:6). Italia obudziła się z chwilowego marazmu, wynik zaczął oscylować w okolicach remisu, a na parkiecie toczyła się zacięta walka. Przed decydującą fazą seta żadna z drużyn nie zdołała wypracować sobie przewagi, lecz końcówka należała do gospodyń, które doprowadziły do tie-breaka.

Walka o brązowy medal rozgorzała na dobre, a decydującą partię lepiej rozpoczęły Brazylijki, które na zmianie stron prowadziły 8:4. Ich siłą była pewność siebie na boisku, którą odzyskały właśnie na początku tie-breaka. Wprawdzie gospodynie turnieju grały ambitnie, ale nie zdołały udźwignąć ciężaru tej partii. Ostatni, najważniejszy punkt zdobyła Fe Garay, która skończyła kontrę z lewego skrzydła i Canarinhos mogły rozpocząć świętowanie.

Włochy - Brazylia 2:3 (15:25, 13:25, 25:22, 25:22, 7:15)

Włochy: Centoni, Chirichella, Arrighetti, Lo Bianco, Del Core, Costagrande, De Gennaro (libero) oraz Folie, Diouf, Bossetti, Ferretti, Piccinini.

Brazylia: Fabiana, Dani Lins, Thaisa, Jaqueline, Sheilla, Fe Garay, Camila (libero) oraz Fabiola, Tandara, Gabi.

Źródło artykułu: