Łukasz Wiśniewski: Sami na siebie jesteśmy wściekli
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle przegrała trzeci mecz z rzędu, a zawodnikom ciężko znaleźć przyczyny takiego stanu rzeczy. Podopieczni Sebastiana Świderskiego poprzedni sezon zakończyli na 4. miejscu.
Dominika Pawlik
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle już przed sezonem miała problemy kadrowe po tym, jak okazało się, że z powodu choroby nowotworowej grać nie będzie mógł Grzegorz Bociek, a zespół opuścił także Marcin Możdżonek. Pozyskanie nowych zawodników w ostatniej chwili było trudnym zadaniem. Podopieczni Sebastiana Świderskiego na inaugurację sezonu pokonali AZS Częstochowa, by przegrać trzy kolejne spotkania.
Kędzierzynianie zagrali w Bełchatowie słabe spotkanie
Słabo w meczu w Bełchatowie spisywał się nowy atakujący Kay van Dijk, a wejście na boisko Dominika Witczaka ożywiło nieco drużynę. Przez większą część spotkania ZAKSA sprawiała wrażenie, jakby nie wierzyła w końcowe zwycięstwo. - Nie chcę szukać w jednym konkretnym miejscu czy elemencie przyczyny. Musimy się skupić na sobie, bo nie wygląda to dobrze. Nie tylko my, ale wszyscy dookoła oczekują od nas lepszej gry. Niestety to, co robimy na boisku... My sami na siebie jesteśmy wściekli. Kiedy jest remis na boisku, popełnimy prosty błąd, wszyscy mają go w głowie, zamiast tak, jak wcześniej, zapominać o nim. To nas tylko pogłębia i dobija - zakończył Wiśniewski.
Przez ZAKSĄ kolejne trudne zadania, jakimi będą potyczki z Asseco Resovią Rzeszów, a następnie z Jastrzębskim Węglem. Pierwsze z nich we własnej hali, kolejne zaś na wyjeździe.