Paweł Zatorski: Ojansivu pokazał naprawdę dużą klasę

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle udanie zainaugurowała zmagania w Pucharze CEV, pokonując 3:1 Tiikerit Kokkolę. - Mogliśmy zakończyć ten mecz szybciej - powiedział libero kędzierzynian.

Pierwsze starcie 1/16 finału przeciwko wicemistrzom Finlandii wcale nie okazało się dla kędzierzynian spacerkiem. Na zwycięstwo musieli oni bardzo solidnie zapracować, zaś w trzecim secie przekonali się, czym mogą skutkować momenty nieuwagi i dekoncentracji.

- Widać było, że opadły z nas trochę emocje, bardzo niepotrzebnie. Na początku trzeciej partii atakujący Olli Pekka-Ojansivu ustawił trochę jej przebieg swoją zagrywką. Nie mogliśmy zrobić przejścia, robiliśmy bardzo dużo błędów w ataku. Trochę to było niepotrzebne, ale cieszymy się, że mimo to w czwartym secie wyszliśmy zmotywowani i skończyliśmy ten mecz wygraną - skomentował Paweł Zatorski.
[ad=rectangle]
W składzie Tiikeritu można znaleźć kilka znanych postaci. Wspomniany atakujący Olli-Pekka Ojansivu oraz środkowy Tommi Siirila byli uczestnikami Mistrzostw Świata 2014, a grę w kadrze mają za sobą także przyjmujący Matti Hietanen czy libero Pasi Hyvarinen.

- Widzieliśmy, że rywale mają naprawdę dobrych zawodników. Spodziewaliśmy się trudnego meczu. Słyszeliśmy, że Ojansivu miał w poprzednim pojedynku ligowym serię jedenastu zagrywek z rzędu. W Kędzierzynie-Koźlu też pokazał naprawdę dużą klasę. Cieszę się, iż udało mi się kilka razy przyjąć i obronić jego uderzenia. To tym bardziej miłe uczucie, jeśli się wygrywa - wyjaśnił libero drużyny z Kędzierzyna-Koźla.

Poczynaniami ekipy z Kokkoli dyrygował Amerykanin Steven Kehoe, pełniący także funkcję kapitana. Rozgrywający preferował specyficzny styl kreowania gry, oparty na bardzo dużej szybkości. Nie zawsze jednak chęć maksymalnego przyspieszania wystaw okazywała się najwłaściwszą strategią w meczu przeciwko ZAKSIE.

- Wiedzieliśmy już przed spotkaniem, jak szybko rozgrywa Kehoe. Czasami są to wariackie piłki do atakującego czy innych zawodników. Pokazuje klasę, ale na szczęście momentami utrudnialiśmy mu życie naszą zagrywką. Kiedy piłka jest odrzucona od siatki, ma problem, żeby grać w swoim stylu - dodał 24-latek.

Rewanżowy pojedynek obu drużyn odbędzie się 19 listopada. Polskiemu zespołowi do przypieczętowania awansu do 1/8 finału Pucharu CEV wystarczą dwa wygrane sety.

- Po drodze mam jeszcze kilka meczów. PlusLiga tak pędzi, że w ciągu dwóch tygodni może się wiele wydarzeń. Tak naprawdę nie myślimy jeszcze o rewanżu. Chcielibyśmy awansować dalej, ale teraz mamy ważniejsze spotkania i oby ta nasza dobra passa trwała - zakończył Zatorski.

Komentarze (1)
avatar
sheldon
7.11.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Zatorski mogłeś pójść do Gdańska i wygląda na to, że lepiej byś na tym wyszedł :)