Tamara Kaliszuk: Mecz z Developresem nie był łatwy, szybki i przyjemny

Tauron Banimex MKS Dąbrowa Górnicza pokonał Developres SkyRes Rzeszów 3:0. - Wynik pokazuje co innego, ale nie był to łatwy, szybki i przyjemny mecz - powiedziała Tamara Kaliszuk.

W dwóch pierwszych setach Tauron Banimex MKS Dąbrowa Górnicza nie miał żadnych problemów z odniesieniem zwycięstw. W końcówce pierwszej partii gospodynie prowadziły już 21:13, ale zawodniczki Developres SkyRes Rzeszów w jednym ustawieniu zdobyły kilka punktów, dzięki czemu doprowadziły do wyniku 23:21, a set zakończył się rezultatem 25:21.
[ad=rectangle]
W drugiej odsłonie dąbrowianki uniknęły przestojów w grze i wygrały do 16. Najwięcej problemów podopieczne Juana Manuela Serramalery miały w trzecim secie, ale również i tę partię rozstrzygnęły na swoją korzyść. - Nie był to łatwy mecz, ale przyjemny, bo wygrałyśmy 3:0. To był dla nas trudny tydzień, starcie z Developresem nie było dla nas łatwe, przyjemne i szybkie. Być może tak to wyglądało i wynik tak mówi, ale dla nas był to trzeci mecz w tygodniu. Na szczęście teraz możemy się cieszyć z korzystnego wyniku - powiedziała Tamara Kaliszuk, która była jedną z najlepszych zawodniczek w ekipie gospodarzy.

Trzy dni przed potyczką z rzeszowiankami Tauron Banimex MKS Dąbrowa Górnicza rywalizował w Pucharze CEV, gdzie wygrał na wyjeździe z Dynamem Romprest Bukareszt 3:1. W związku z tym dąbrowianki więcej czasu spędziły w podróżach niż na treningach. - Dla mnie jest to pierwszy sezon, gdzie gram w europejskich pucharach i trzeba cały czas się przemieszczać. Było mało czasu na trening, więcej spędziłyśmy go w autokarze czy samolocie niż w sali. Dało się odczuć te trzy dni, kiedy byłyśmy w podróży - oceniła 24-letnia atakująca.

Po raz kolejny bolączką Zagłębianek było słabe przyjęcie, ale nie przełożyło się to negatywnie na ich wynik. Zdecydowanie więcej błędów popełniały rzeszowianki, których mankamentem była skuteczność w ataku. - Dziewczyny z Rzeszowa miały bardzo dobrą zagrywkę i miałyśmy z nią problemy. Ja sama nie przyjmuję, ale na pewno takie serwisy są kąśliwe. Na szczęście szybko wybrnęłyśmy z tej sytuacji i mogłyśmy dalej kontynuować swoją dobrą grę - zakończyła Kaliszuk.

Źródło artykułu: