Jaimie Thibeault: Staram się bawić w polu zagrywki

SK bank przebył wiele zawirowań podczas trwającego sezonu, a same zawodniczki rozgrywają mecze ze zmiennym szczęściem. - Aktualnie idziemy ku lepszemu - tak postawę zespołu ocenia 25-letnia Kanadyjka.

Mecz 10. kolejki OrlenLigi jest już trzecim z rzędu, po którym siatkarki SK banku mogą mieć mieszane odczucia. Pomimo, iż gra zespołu prezentuje się poprawnie, to nie są one w stanie przysporzyć odpowiednich kłopotów rywalkom. Byłe podopieczne Macieja Kosmola są jednak w trakcie bardzo trudnych przepraw. Ostatnimi czasy mierzą się z medalistkami zeszłorocznego sezonu.
[ad=rectangle]
- Rozegrałyśmy całe spotkanie na dobrym poziomie. Zdarzały się momenty gdzie punktowo uciekałyśmy drużynie przeciwnej, ale także bywały takie, gdy musiałyśmy nadganiać wynik. Mimo wszystko uważam, że spisałyśmy się całkiem dobrze. Starałyśmy się walczyć o każdą możliwą piłkę - tak mecz z PGE Atomem Treflem Sopot ocenia Jaimie Thibeault, dla której to pierwszy sezon rozgrywany w Polsce.

Kluczowym elementem spotkania w sopockiej hali 100-lecia, była dyspozycja zawodniczek w elemencie wykonywanym zza linii dziewiątego metra boiska. - W tym spotkaniu widoczny był wysoki poziom zagrywki. Każdy wykonywany serwis sprawiał dużo trudności drużynie przeciwnej. Nawet, gdy zdarzały się auty po wykonaniu zagrywki, to widać było, że kierunek i prędkość lecącej piłki nie były przypadkowe. Bardzo mnie cieszy, że tak dobrze układał się nam ten element. Jednak to samo mogę powiedzieć o zawodniczkach z Sopotu - przyznaje środkowa, której zagrywka jest jednym z jaśniejszych punktów legionowskiej drużyny. - Zawsze czekam na dyspozycję od mojego trenera: na kogo powinnam serwować i czy to ma być krótkie, bądź długie zagranie. Staram się bawić w polu zagrywki. Sprawia mi to przyjemność.

Kanadyjka w drużynie najlepiej rozumie się z Włoszką Bechis
Kanadyjka w drużynie najlepiej rozumie się z Włoszką Bechis

W starciu z brązowymi medalistami ubiegłorocznych rozgrywek Legionovia zdołała wygrać tylko jednego seta. Utrzymując większą konsekwencję w grze, mogły one doprowadzić do tie-breaka i podziału punktów. - Nasza gra jest bardzo zmienna. Zauważalne są wzloty oraz upadki. Aktualnie idziemy ku lepszemu. Nasz poziom powoli się podnosi. Cały czas trzymamy się razem. Cieszę się z przebiegu spotkania z Atomem. Pomimo porażki wiem, że jesteśmy na dobrej drodze i możemy kontynuować pracę nad sobą z poczuciem rosnącego postępu - z uśmiechem na twarzy wyznaje Thibeault.

Pomimo, iż Kanadyjka wykazuje dużo cierpliwości w stosunku do gry swojej drużyny, tak opanowany nie okazał się zarząd mazowieckiego klubu. Z dniem 29 listopada SK bank opuścił trener Maciej Kosmol, natomiast pełniącym obowiązki szkoleniowca został Robert Strzałkowski.

- Robert był dobrym trenerem także wcześniej. Po przejęciu drużyny nie zmienił się diametralnie. W trakcie podejmowania decyzji o zmianie szkoleniowca byłam na zwolnieniu chorobowym, także trochę straciłam. Gdy wróciłam do klubu, dowiedziałam się o wielu zmianach. Jest mi smutno z powodu odejścia Maćka, ponieważ dobrze mi się z nim współpracowało i wiem, że jest klasowym trenerem. Jednak nie jestem osobą decyzyjną w tej sytuacji, także nie mogę zrobić za wiele. Będziemy pracować takim składem, jaki mamy. Uważam, że mimo wszystko będzie dobrze - stwierdza reprezentantka kraju klonowego liścia, która zauważa już różnicę w prowadzeniu zespołu przez nowego fachowca.

- Mogę powiedzieć, że znacznie bardziej skupialiśmy się na drużynie przeciwnej. Być może wcześniej nie przywiązywaliśmy do tego, aż tak dużej wagi. Cały tydzień rozpracowywaliśmy Atom Trefl i myślę, że po części się nam to opłaciło. Wraz z początkiem nowego tygodnia zaczynamy przygotowywać się na kolejne rywalki - kończy wypowiedź zawodniczka, która już w niedzielę zmierzy się z drużyną z Dąbrowy Górniczej.

Komentarze (0)