Naj... 25. kolejki PlusLigi

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Portal SportoweFakty.pl wybrał zasługujące na uwagę sytuacje z 25. kolejki rozgrywek PlusLigi. Co ciekawego wydarzyło się w tej rundzie spotkań?

Najbardziej zacięty pojedynek: starcie Transferu Bydgoszcz z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle

Wygrana kędzierzynian za trzy punkty zwiększyłaby ich szanse na zajęcie szóstego miejsca po rundzie zasadniczej PlusLigi. ZAKSA prowadziła już 2:0, ale niewykorzystanie czterech piłek meczowych się zemściło i bydgoszczanie doprowadził do tie-breaka. Po aż 2 godzinach i 38 minutach triumfowali przyjezdni, jednak to Transfer schodził z parkietu w lepszych humorach. Podział punktów definitywnie pozbawił podopiecznych Sebastiana Świderskiego szansy na awans w ligowej tabeli. [ad=rectangle] Tym samym ZAKSIE nie uda się uniknąć rywalizacji z czołówką. Już w ćwierćfinale spotkają się z Asseco Resovią Rzeszów lub PGE Skrą Bełchatów. - Były spore emocje i niestety podaliśmy rękę zespołowi z Bydgoszczy. Mieliśmy zakończyć ten pojedynek wynikiem 3:0. Mimo wszystko był to fajny mecz, wyrównana walka i dobra jednostka treningowa przed play-off - komentował szkoleniowiec ekipy z województwa opolskiego.

Najbardziej spektakularny powrót: AZS Politechnika Warszawska w pojedynku z Cerradem Czarnymi Radom

Po pierwszym secie, wygranym przez Wojskowych 25:17, wiele wskazywało na to, że w Radomiu zanosi się na szybkie 3:0 dla gospodarzy. Wilki Bednaruka niejednokrotnie w tym sezonie udowodniły, że walczą do końca. Inżynierowie dobitnie potwierdzili to w tie-breaku, gdzie mimo przegrywania 5:10, potrafili rozstrzygnąć losy spotkania na swoją korzyść. Prawdziwym "asem z rękawa" okazał się Paweł Mikołajczak, który zmienił słabiej dysponowanego Michała Filipa. Powracający po kontuzji atakujący rozegrał fenomenalne zawody. Skończył 20 z 32 piłek (63-procentowa skuteczność), popisał się 7 blokami i 2 asami serwisowymi, co dało mu łącznie 29 "oczek".

Najpewniejsze zwycięstwo: Asseco Resovia Rzeszów

Rzeszowianie to jedyni siatkarze, którzy w 25. kolejce PlusLigi nie stracili seta. Choć AZS Częstochowa walczył w każdej partii, to w decydujących momentach doświadczenie Pasów okazało się kluczowe. Po zaledwie 82 minutach podopieczni Andrzeja Kowala odetchnęli z ulgą, bo walcząc o pierwsze miejsce ze Skrą, nie mogą pozwolić sobie na stratę choćby "oczka". - Przyjechaliśmy do Częstochowy w roli faworyta, ale grało nam się dość trudno z tym brzemieniem. Całe szczęście, że w końcówkach udało nam się wygrać i mamy trzy punkty - mówił Piotr Nowakowski.

Najlepiej blokujący zespół: Cuprum Lubin

Zawodnicy z Lubina dość niespodziewanie męczyli się z MKS-em Banimeksem Będzin, wygrywając dopiero po tie-breaku. Pięciosetowy pojedynek był jednak świetną okazją do zdobycia 21 punktów blokiem (dla porównania będzinianie zdobyli ich zaledwie 6). Jak zwykle świetnie zamiary rywala odczytywał Dmytro Paszycki, który aż siedmiokrotnie powstrzymał atakujących MKS-u. Oprócz niego po 5 bloków dołożyli Jeroen Trommel i Szymon Romać, 3 "oczka" zapisał Ivan Borovnjak, a 1 punkt dołożył również Adam Michalski.

Najbardziej zacięta kolejka

Im bliżej końca rundy, tym więcej zaciętych spotkań. 25. kolejka była rekordowa pod względem tie-breaków. Aż 4 z 7 pojedynków kończyło się dopiero po pięciosetowym boju (Transfer Bydgoszcz - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, Cerrad Czarni Radom - AZS Politechnika Warszawska, Effector Kielce - Indykpol AZS Olsztyn, Cuprum Lubin - MKS Banimex Będzin). Niewiele brakowało, a pięć partii oglądaliby także kibice w Gdańsku. Jastrzębianie nie wykorzystali kilku piłek setowych i ostatecznie mecz asem serwisowym zakończył Damian Schulz.

Najefektowniejszy występ: Mateusz Mika

W hicie kolejki Mateusz Mika pokazał się ze świetnej strony. Jastrzębianie mieli ogromne problemy z jego atakami, przyjmujący raz po raz obijał ręce blokujących. Skończył 21 z 33 skierowanych do niego wystaw (64-procentowa skuteczność). W przyjęciu jego statystyki wyglądają równie imponująco: odbierał 28 razy, przy czym popełnił tylko 1 błąd. Dzięki temu uzyskał 64 procent przyjęcia pozytywnego i 25 procent perfekcyjnego. Oprócz tego dorzucił 2 bloki i aż 4 asy serwisowe. To wszystko złożyło się na 27 punktów, co zaowocowało zasłużoną nagrodą MVP.

Najczęściej przyjmujący: Lucas Loh

Brazylijski zawodnik miał "ręce pełne roboty" podczas pojedynku z Transferem Bydgoszcz. Przyjmował zagrywkę aż 62 razy, popełnił 3 błędy, dzięki czemu uzyskał 55 procent skuteczności przyjęcia pozytywnego i 35 procent perfekcyjnego. Jego dobra postawa pozwoliła Pawłowi Zagumnemu na swobodne rozgrywanie. Mimo takiego zaangażowania w odbiorze, Lucas Loh był także przydatny na skrzydłach. Otrzymał 30 piłek, z czego 14 skończył.

Najwięcej błędów w polu serwisowym: PGE Skra Bełchatów

Bełchatowianie mieli spore problemy z wyczuciem hali w Bielsku-Białej, aż 22 zagrywki trafiły albo w siatkę, albo w aut. Podejmowane ryzyko nie przełożyło się na zdobycz punktową, mistrz Polski popisał się tylko 2 asami serwisowymi. Najwięcej razy pomylił się Srecko Lisiniac (5 "oczek" oddanych przeciwnikowi). Błędy popełnili również Aleksa Brdovic, Nicolas Marechal, Facundo Conte, Michał Winiarski, Maciej Muzaj oraz Andrzej Wrona.

Najdłuższa wyprawa: Jastrzębski Węgiel na mecz do Trójmiasta

Jastrzębski Węgiel musiał przemierzyć całą Polskę, aby rozegrać mecz 25. kolejki. Do pokonania mieli najdłuższy dystans ze wszystkich drużyn, z Jastrzębia-Zdroju do Gdańska jest aż prawie 600 km. Podopiecznych Roberto Piazzy czeka kolejny długi wyjazd - już w środę zagrają rewanżowe spotkanie Ligi Mistrzów w Perugii. Na szczęście dla Pomarańczowych nie wracają oni do Jastrzębia, tylko do Włoch udadzą się prosto z Trójmiasta.

Najlepsza frekwencja: 6 600 widzów na meczu Lotos Trefl Gdańsk - Jastrzębski Węgiel

Najniższa frekwencja: 1 000 widzów na meczu Effector Kielce - Indykpol AZS Olsztyn

Hit kolejki w Trójmieście zgodnie z oczekiwaniami przyciągnął najwięcej kibiców. Z wysokości trybun spotkanie oglądało 6 600 widzów, a ich doping wspomógł podopiecznych Andrei Anastasiego w odniesieniu zwycięstwa nad Pomarańczowymi. Triumf za trzy punkty znacznie przybliżył ekipę znad morza do trzeciego miejsca po rundzie zasadniczej.

Słaba postawa Effectora Kielce przekłada się na niewielkie zainteresowanie kibiców. Pojedynek z Indykpolem AZS-em Olsztyn oglądało zaledwie 1 000 siatkarskich sympatyków.

Najdłuższy set (punktowo): Lotos Trefl Gdańsk - Jastrzębski Węgiel: IV set, Transfer Bydgoszcz - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: III set (30:28)

Najkrótszy set (punktowo): Cuprum Lubin - MKS Banimex Będzin: III set (25:14)

Najskuteczniejszy w ataku (minimum 6 ataków): Andrzej Wrona (9/10, 90-procentowa skuteczność)

Najmniej skuteczny w ataku (minimum 6 ataków): Ivan Borovnjak (1/14, 7-procentowa skuteczność)

Źródło artykułu:
Komentarze (0)