PGE Skra Bełchatów miała sporą zaliczkę po wygranym w trzech setach meczu we Włoszech z Cucine Lube Banca Marche Treia. Wystarczyło, że przed własną publicznością podopieczni Miguela Falaski ugrają dwa sety.
[ad=rectangle]
Zwycięstwo łatwo nie przyszło, przyjezdni wyciągnęli wnioski z przegranej potyczki u siebie i walczyli zaciekle o każdą piłkę. - Tutaj nie ma już słabych drużyn i spodziewaliśmy się ciężkiego spotkania tak samo jak we Włoszech. Doceniamy klasę rywala, mimo że wygraliśmy i czujemy, że jesteśmy w stanie pokonać każdego, ale mamy szacunek do przeciwników. Tym razem to my graliśmy lepiej, więc to my przechodzimy dalej - podsumował mecz Kacper Piechocki.
Kolejnym rywalem bełchatowian w Lidze Mistrzów będzie Sir Safety Perugia, która pokonała Jastrzębski Węgiel. - Dla nas dobrze, nie wiem jak oni uważają (śmiech). Mam nadzieję, że z tej rywalizacji również wyjdziemy zwycięsko i zagramy w Final Four - zapewnił libero.
Tylko w drugiej odsłonie PGE Skra była wyraźnie gorsza od rywala. - Od początku do końca jesteśmy skoncentrowani, jak już mieliśmy pewny awans i wyszła teoretycznie druga szóstka, pokazaliśmy, że mamy tak wyrównany skład, że jesteśmy w stanie wygrywać w każdym ustawieniu, nawet z tak mocnymi rywalami jak Lube - wyjaśnił Piechocki. - Bardzo chcieliśmy awansować, bo chcemy wygrać wszystko, co jest możliwe. Zdecydowanie nam ulżyło, kiedy już wygraliśmy dwie partie, choć jeśli trzeba by było, to bilibyśmy się nawet w pięciu setach - dodał.
W czwartek wieczorem bełchatowianie walczyli w Lidze Mistrzów, a w sobotę o godz. 14:45 rozpoczną potyczkę z Asseco Resovią Rzeszów. To spotkanie będzie o tyle ważne, że zwycięzca zajmie pierwsze miejsce po fazie zasadniczej. - Nie możemy się tłumaczyć zmęczeniem, bo wkraczamy w taką część sezonu, że będą tylko trudne mecze. Pracowaliśmy na to cały sezon, żeby teraz udowodnić, że jesteśmy drużyną najlepszą, nie tylko w Polsce - powiedział młody zawodnik.
Na Podpromiu PGE Skra prezentowała się w przeszłości ze zmiennym szczęściem. W poprzednim sezonie w rundzie zasadniczej przegrała, ale w play-offach straciła zaledwie seta w dwumeczu. - Gra się na pewno ciężko, to trudna hala, ale mamy na tyle doświadczoną i ograną drużynę, więc myślę, że w tym wypadku zadecydują umiejętności - zakończył Piechocki.