Play-off znów nie dla siatkarzy Delecty?

Zupełnie inaczej miał wyglądać ten sezon w wykonaniu bydgoskiej ekipy. Siatkarze Delecty mieli walczyć przynajmniej o czołową ósemkę, a być może znów skończy się tylko na barażach.

W tym artykule dowiesz się o:

Trzeba jednak przyznać, iż w ostatnich spotkaniach graczom Waldemara Wspaniałego nie sprzyjało szczęście. Udało się stoczyć wyrównane pojedynki ze Skrą Bełchatów oraz AZS-em Olsztyn, ale nie przyniosły one wymiernych korzyści. Bydgoszczanie jak dotąd ligowe punkty zdobyli jedynie tylko w Gdańsku i Warszawie. To zdecydowanie za mało, aby myśleć o awansie do play-off.

Szczególnie miejscowych włodarzy zabolała porażka na własnym parkiecie z ostatnim w tabeli Jadarem Radom. Wówczas z klubem pożegnał się Rostislav Chudik, a jego miejsce zajął właśnie Waldemar Wspaniały. Zdaniem kierownika drużyny Janusza Zacniewskiego, bydgoszczanie do tej pory powinni zdobyć przynajmniej z 12 punktów więcej. - Dokładnie analizowaliśmy każde spotkanie i uważam, że powinniśmy zdobyć do tej pory 10-12 pkt, a nie cztery. Niestety, kilka zepsutych piłek w końcówkach setów, niepotrzebne błędy spowodowały, że to rywale powiększali swój dorobek, a nie my - twierdzi na łamach Gazety Wyborczej.

Sam szkoleniowiec martwi się słabą formą swoją atakujących. Nie jest tajemnicą, iż formę z poprzednich rozgrywek stracił kapitan zespołu Krzysztof Janczak. W ostatnim meczu z AZS-em Olsztyn skutecznie zastąpił go młody Dawid Konarski. - Nie wykluczam takiego rozwiązania. Możliwe, że już od najbliższego meczu zacznie stopniowo pojawiać się na parkiecie - dodaje Wspaniały.

W najbliższych spotkaniach o punkty będzie bardzo ciężko. Już w najbliższą sobotę bydgoszczanie zmierzą się we własnej hali z Jastrzębskim Węglem. Później czeka ich trudny wyjazd do Rzeszowa, a następnie znów w Łuczniczce podejmą ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle. - Na pewno nie można nas skreślać. Została do rozegrania jeszcze runda rewanżowa i tam wszystko może się stać. Jeśli nie będziemy popełniać już tak prostych błędów, to zaczniemy gromadzić punkty - kończy Zacniewski.

Źródło artykułu: