Polacy zakończyli fazę grupową z kompletem zwycięstw, choć nie uniknęli walki w tie-breakach i powrotów z trudnych sytuacji. Ostatecznie wyszli do fazy ćwierćfinałowej z pierwszego miejsca i automatycznie trafili na drużynę z czwartego miejsca.
Słowacy mieli sporo szczęścia, bowiem do ostatniego dnia nie byli pewni awansu, jeżeli w piątej kolejce Belgowie wygraliby z Niemcami, to sytuacja skomplikowałaby się. Tak się jednak nie stało, dzięki pomocy rywali podopieczni Miroslava Palguta pozostali w grze.
[ad=rectangle]
Obie ekipy potrzebowały kilku piłek, by złapać odpowiedni rytm. Początek spotkania należał do Artura Szalpuka, który swoimi zagrywkami i atakami zaskakiwał Słowaków. Przewaga rosła, a rywale nie mieli argumentów, by móc dogonić wynik. Gubili się przede wszystkim w obronie, a ustawianie skutecznych bloków sprawiało im trudności.
Podczas drugiej regulaminowej przerwy przewaga Biało-Czerwonych wynosiła sześć punktów. Przeciwnicy grali zbyt zachowawczo, premierowa odslona była już dla nich stracona. W końcówce kiwką popisał się Paweł Woicki, a seta zakończył w ten sam sposób Grzegorz Kosok.
Słowacy wyciągnęli wnioski po przegranym secie. Zaczęli ryzykować w polu zagrywki i mocniej atakować po rękach Polaków. To przyniosło efekty, ale tylko chwilowe. Podopieczni Andrzeja Kowala błyskawicznie zniwelowali straty.
Choć Biało-Czerwoni nieco obniżyli swoją skuteczność, pewnie na prawym skrzydle radził sobie Dawid Konarski. W całym secie padło aż 10 bloków, ale o dwa więcej na korzyść Polaków. Wiele emocji przyniosła końcówka, bo od stanu 24:19, cztery kolejne punkty na swoją korzyść zapisali Słowacy, Duży udział w tym miał Marcel Lux ze swoją dobrą zagrywką. Ostatecznie nieznacznie się pomylił, co wskazał także challenge, dzięki czemu Polacy byli o krok od półfinału.
Bardzo mocny początek zanotowali nasi rywale w trzeciej partii, odskakując na pięć punktów po świetnej zagrywce Petera Mlynarcika (2:7). Przejście udało się zrobić po udanym ataku Szalpuka, od tej Polacy systematycznie odrabiali stratę. Boisko opuścił Aleksander Śliwka, a oddelegowany w jego miejsce Adrian Buchowski doprowadził do remisu.
Gra znów się wyrównała, ale po dwóch łatwych błędach w ataku, trener wprowadził na boisko Michała Kędzierskiego i Szymona Romacia. Zmiana rozgrywającego przyniosła efekty, Polacy dołożyli dobrą zagrywkę i pewnie zakończyli spotkanie, awansując tym samym do półfinału imprezy w Baku!
#dziejesiewsporcie: Tak Bjoergen przekazała wiadomość o ciąży
Źródło: sport.wp.pl
O finał polscy siatkarze zagrają z Bułgarią.
Polska - Słowacja 3:0 (25:16, 25:23, 25:19)
Polska: Woicki (2), Konarski (14), Dryja (5), Kosok (11), Śliwka (5), Szalpuk (18), Wojtaszek (libero) oraz Grzechnik, Romać (1), Kędzierski, Buchowski (5).
Słowacja: Krisko (9), Presinsky (4), Lux (3), Chritiansky (6), Zatko, Ondrović (4), Vydareny (libero) oraz Koncal (1), Mlynarcik (14), Hruska, Halanda (1).