Po tym jak Portorykanki obnażyły słabości naszych kadrowiczek, były one w stanie podnieść się w kolejnym spotkaniu. W swoim ostatnim meczu w Carolinie zmierzyły się z Kanadyjkami.
[ad=rectangle]
Nie był to łatwy pojedynek dla Polek. Siatkarki z Kraju Klonowego Liścia w miarę trwania konfrontacji grały swobodnie, co miało odzwierciedlenie w wyniku. W setach był remis, a w trzeciej partii prowadziły 19:15. Wtem Biało-Czerwone przystąpiły do kontrataku, na siatce dobrze spisywały się Zuzanna Efimienko i Agnieszka Kąkolewska, w ataku wyróżniała się Tamara Kaliszuk, a kąśliwe zagrywki posłała Anna Grejman.
Nerwową końcówkę wygrały reprezentantki Polski, a decydujący punkt zdobyła blokiem Grejman. - To dla nas świetne zwycięstwo. Na przestrzeni całego spotkania moje podopieczne ustabilizowały grę blokiem - przyznał Jacek Nawrocki. Ta partia była przełomowa, zwycięstwo napędziło Biało-Czerwone, które przypieczętowały triumf w całym spotkaniu w czterech setach. - Jestem rozczarowany takim rezultatem. Jednak będziemy pracować dalej nad swoją grą, mamy w perspektywie następne turnieje - powiedział szkoleniowiec Kanadyjek, Arnd Ludwig.
Przed polską kadrą następny turniej w cyklu World Grand Prix. Biało-Czerwone kontynuują tournée po Ameryce Południowej, gdyż zagrają w Argentynie w ramach grupy L. W najbliższy weekend zmierzą się tam z Holenderkami, Argentynkami oraz ponownie z Kanadyjkami.
Nad siatkarkami z Kraju Klonowego Liścia Polki będą miały przewagę psychologiczną. - To dobry znak, że przeważaliśmy w tym pojedynku nad Kanadyjkami, w końcu zmierzymy się z nimi po raz drugi już w następny weekend, podczas turnieju w Argentynie - zaznaczył Nawrocki.
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)