PŚ: Amerykanie liderami po trzech meczach. "W trakcie turnieju liczę na progres"

Reprezentacja USA nie miała żadnych problemów z pokonaniem Kanadyjczyków, którzy wystąpili w rezerwowym zestawieniu. Podopieczni Johna Sperawa z trzema zwycięstwami na koncie przewodzą tabeli Pucharu Świata siatkarzy.

Natalia Witczyk
Natalia Witczyk
Trzech setów potrzebowali Amerykanie do pokonania reprezentacji Kanady. Wynik pojedynku nie jest zaskoczeniem, szczególnie, że podopieczni Glenna Hoaga rozpoczęli pojedynek w rezerwowym składzie. Na boisku pojawił się między innymi Steven Marshall, były zawodnik klubu z Bydgoszczy.

- Za każdym razem, kiedy rywalizujemy z Kanadą stajemy przed nie lada wyzwaniem. Przede wszystkim trudno przygotować się do tych pojedynków. Kanadyjczycy posiadają czterech fantastycznych skrzydłowych, a także dwóch równorzędnych rozgrywających. W trakcie całego Pucharu Świata liczę na nasz progres - powiedział szkoleniowiec amerykańskich graczy, John Speraw.

Zadowolony z trzeciego zwycięstwa podczas Pucharu Świata siatkarzy był również kapitan reprezentacji USA. - Był to kolejny dobry mecz. Rozgrywany naprawdę świetny turniej, jeśli chodzi o dyspozycję w polu serwisowym. Myślę, że mocną zagrywką wybiliśmy Kanadę z rytmu. Kilku naszych zawodników zaprezentowało się z dobrej strony. Cieszy fakt, że mamy szeroką ławkę rezerwowych i każdy jest w stanie konkurować z każdym - skomentował David Lee.

W zupełnie innych humorach byli przedstawiciele kanadyjskiego obozu. Drużyna prowadzona przez Glenna Hoaga przegrała dwa z trzech spotkań. - W tym pojedynku nie pokazaliśmy naszego serca. Amerykanie posiadają bardzo dobry zespół, a my jeszcze nie prezentujemy tego poziomu co oni. Musimy skupić się na pozostałych meczach w tym turnieju - podkreślał przyjmujący Freddie Winters.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×