Ferdinando De Giorgi: Benjamin Toniutti był pierwszym kandydatem do rozmów

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
O ile możliwości Rafała Buszka czy Kevina Tillie większość polskich kibiców już kojarzy, o tyle mniej znaną postacią jest natomiast w naszym kraju Sam Deroo. Jakby pan zatem pokrótce scharakteryzował Belga?

- Sam jest młodym zawodnikiem (ur. 1992 r. - red.), który ma jeszcze szansę na rozwój. Jest głodny robienia postępów, a takich ludzi szukaliśmy. Ma jeszcze parę rzeczy do poprawienia, ale już w chwili obecnej jest właściwie kompletnym graczem w ataku. Trzeba również pamiętać, że w wieku 23 lat został wybrany kapitanem reprezentacji Belgii, co też o czymś świadczy. Zebrał już doświadczenie we włoskiej Serie A oraz w drużynie narodowej, także na pewno będzie dla nas niezmiernie ważnym zawodnikiem. Wniesie do gry ZAKSY bardzo wiele, a jednocześnie dalej będzie chciał się uczyć.

Jak już zostało wspomniane, w kadrze pańskiego zespołu znajdują się kapitanowie reprezentacji Francji i Belgii. Czy któryś z nich będzie również pełnił tą rolę w ZAKSIE?

- Aktualnie myślę, że kapitanem powinien być Polak. Nie podjąłem jednak jeszcze decyzji w tej sprawie. Zaczekam z nią do momentu, aż wszyscy zjawią się w Kędzierzynie-Koźlu, by porozumieć się w tej sprawie z zawodnikami. Im więcej jest kandydatów na kapitana, tym lepiej. Ale z drugiej strony, to nie jest tak, że ktoś powie "ja chcę być kapitanem" i już. Przy wyborze gracza mającego pełnić tą funkcję bardzo istotnym czynnikiem jest również to, jak sami siatkarze postrzegają siebie nawzajem.

Szykuje się chyba również panu niemały ból głowy związany z pozycją atakującego. Istnieje bowiem realna szansa, że trzej bombardierzy będą jednocześnie w wysokiej formie, a do "szóstki" będzie można wstawić zaledwie jednego.

- To jest problem, który chciałby mieć każdy trener (śmiech). Atakujący wiedzą, że jest ich trzech, więc bardzo istotne będzie ich podejście do całej sprawy. Jeżeli każdy z nich będzie otwarty, podczas całego pobytu, na trening i grę, będzie nam o wiele łatwiej, ponieważ to są bardzo mądrzy ludzie. Jedni traktują tak dużą konkurencję jako problem, lecz ja postrzegam ją po prostu jako posiadanie dodatkowej opcji na pozycji atakującego. Z takiej sytuacji byłbym więc zadowolony.
De Giorgi w przeszłości trenował między innymi takie drużyny jak Lube Banca Marche Macerata czy Fakieł Nowy Urengoj (fot. Facebook/ZAKSA) De Giorgi w przeszłości trenował między innymi takie drużyny jak Lube Banca Marche Macerata czy Fakieł Nowy Urengoj (fot. Facebook/ZAKSA)
A jaki wymyślił pan plan na doprowadzenie ZAKSY do optymalnej formy w ciągu dwóch miesięcy przygotowań, poprzedzających start PlusLigi (30 października - red.)?

- W pierwszym okresie dysponujemy połową zawodników, bo inni przebywają na zgrupowaniach swoich reprezentacji. Z tymi, co są na miejscu, bardzo dużo pracujemy fizycznie oraz nad techniką indywidualną. Zaczęliśmy już też rozgrywać sparingi oraz wewnętrzne gry, żeby drużyna wiedziała, w jakich ramach się poruszać. Chcę je zaszczepić zanim do zespołu dołączą kadrowicze, ponieważ później będzie bardzo mało czasu na wdrożenie ich do systemu przed startem ligi. Wiadomo, że na początku wszystkim reprezentantom nie będzie łatwo wejść w rytm, więc już pierwsze mecze PlusLigi będą bardzo ważne. Następnie bardzo istotne będą spotkania rozgrywane w styczniu, ponieważ z racji turnieju kwalifikacyjnego do Igrzysk Olimpijskich będziemy musieli przygotować się na to, że nie będziemy dysponować wszystkimi graczami. Później natomiast otrzymamy już więcej czasu na spokojną pracę w pełnym gronie i przygotowanie się do gry o najwyższe cele na koniec sezonu.

Czyli rozumiem, że zawodnicy, którzy dołączą do klubu po mistrzostwach Europy od razu wchodzą w rytm treningowy?

- Po zakończeniu mistrzostw Europy dostaną trzy bądź cztery dni wolnego. Muszą mieć pewien czas na to, by przejechać z jednego kraju do drugiego i przeprowadzić się do Kędzierzyna-Koźla. Na pewno chciałbym pozwolić im dłużej odpocząć, ale z racji rozpoczynających się rozgrywek ligowych nie ma takiej możliwości.

A jest szansa, że na początku sezonu przewagę w rywalizacji o miejsce w wyjściowym składzie będą mieć siatkarze, którzy od początku przygotowań przebywają w klubie?

- Nie możemy w ten sposób rozumować, ponieważ reprezentanci, którzy do nas dołączą, na pewno są bardzo dobrymi zawodnikami. Możliwe jednak, że po całych wakacjach grania niektórzy z nich będą potrzebować odpoczynku, z powodu zmęczenia fizycznego. Prawdopodobne jest także, iż mechanizmy, do których dążymy, nie będą się jeszcze dobrze zazębiały, dlatego podczas pierwszych spotkań musimy być bardzo otwarci i elastyczni. Wszyscy gracze będą wówczas potrzebni.

W poprzednim roku Lotos Trefl Gdańsk, także pod wodzą włoskiego trenera, nie brał udziału w europejskich pucharach i ukończył sezon z Pucharem Polski i wicemistrzostwem kraju. Podobna perspektywa rysuje się teraz przed ZAKSĄ?

- Mam nadzieję (śmiech). Drużyna z Gdańska, prowadzona przez Anastasiego, rozegrała bardzo dobry sezon i należy pamiętać, że na niektórych pozycjach wcale nie miała wielkiej możliwości dokonywania zmian. Na pewno możemy czerpać od niej inspirację, bo zrobiła w ostatnich miesiącach znakomitą robotę.

Rozmawiał Wiktor Gumiński

 
Czy Ferdinando De Giorgi poprowadzi ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle do mistrzostwa Polski w sezonie 2015/2016?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×