Mecz z Mistrzami Polski cieszy się dużym zainteresowaniem wśród bawarskich kibiców. Na trzy dni przed spotkaniem w kasach pozostało jedynie 800 biletów. Hala, która może pomieścić 4200 widzów zapewne zapełni się po brzegi.
O ile awansu pewna może być Skra to VfB nadal musi walczyć o przepustkę do gry w kolejnej rundzie rozgrywek. Podopieczni Steliana Moculescu zajmują trzecią lokatę w grupie. Awans wywalczą cztery najlepsze zespoły z trzecich miejsc posiadające najlepszy bilans, dlatego Niemcy za wszelką cenę będą chcieli powtórzyć wynik z Bełchatowa.
Wtedy pokonali oni Skrę 3:0. Mało kto spodziewał się, że Polacy tak łatwo dadzą się ograć. Główną przyczyną porażki był brak Stephana Antigi. Po kontuzji jest on obecnie na fali wznoszącej. Francuz zdążył już nas zachwycić świetną grą w spotkaniu z "Koniczynkami". Z pewnością nienaganna technika przyjmującego oceniana przez wielu jako ocierająca się o perfekcję będzie ogromnym atutem podopiecznych Castellaniego.
Drugim ze słabszych punktów w poprzednim meczu z VfB był Miguel Falasca. Mimo iż Hiszpan przychodził do Polski ze statusem gwiazdy, to początki miał trudne. Niektórzy zdążyli określić go jako transferowy niewypał. Szybko jednak teza ta okazała się nieprawdziwa, gdyż zawodnik potrzebował zwyczajnie czasu na zaaklimatyzowanie się w zespole. Rozgrywający to dość specyficzna pozycja, na której ciężko ot tak zacząć grać jakby sobie tego wszyscy życzyli. Obecnie Hiszpan jest pewnym punktem zespołu.
Daniel Castellani, nowy szkoleniowiec polskiej kadry w Skrze pozostaje do końca sezonu. Na pewno do tego czasu będzie chciał zdobyć z Bełchatowem Ligę Mistrzów oraz kolejne Mistrzostwo Polski. Krokiem ku temu ma być mecz z VfB. Transmisja pojedynku w Polsacie Sport od godziny 20:15.