W spotkaniu inaugurującym rozgrywki PlusLigi w Warszawie okazję, by zaprezentować swoje umiejętności otrzymał Paweł Halaba, nowy nabytek AZS Politechniki Warszawskiej. Dwudziestolatek zmienił w drugim secie słabo spisującego się Łukasza Łapszyńskiego i został na boisku do końca, dorzucając sporą cegiełkę do końcowego sukcesu. Akademicy wygrali bowiem 3:2 z Cuprum Lubin, mimo że przegrywali już 0:2. - Jesteśmy bardzo zadowoleni z tej wygranej, bo naprawdę słabo weszliśmy w ten mecz. Mieliśmy problemy zarówno z przyjęciem, jak i z zagrywką, dlatego w dwóch pierwszych setach padł taki wynik. Na szczęście potem coś w naszej grze "zatrybiło" i udało się wyciągnąć spotkanie ze stanu 0:2 na wygraną 3:2 - analizował przyjmujący warszawskiej ekipy.
Po dwóch pierwszych setach, w których warszawianie wprawdzie walczyli, ale przegrali, w trzecim nastąpił przełom. Podopieczni Jakuba Bednaruka zaczęli od dwupunktowego prowadzenia i było widać, jak z akcji na akcję się rozkręcają. Tak samo było i z Pawłem Halabą, który wejścia w drugim secie na boisko nie mógł zaliczyć do udanych i powrócił do kwadratu. Zaczął jednak trzecią partię w wyjściowej szóstce i z każdym kolejnym zagraniem grał coraz skuteczniej, zdobywając w sumie 13 punktów przy 63 proc. skuteczności w ataku. Jak przyznał potem, wcale nie czuł żadnego zdenerwowania przed debiutem w plusligowym meczu. - Nie było żadnego stresu. Oczywiście, że debiut w PlusLidze to jest jakieś obciążenie psychiczne, ale aż tak bardzo tego nie odczułem. Bardziej chciałem podejść do tego spotkania na luzie, ale też skupionym i myślę, że się udało - powiedział zawodnik AZS-u.
W zeszłym sezonie przyjmujący Politechniki bronił barw pierwszoligowego AGH 100RK AZS Kraków. Jednak Warszawa nie jest dla niego obcym miastem, bowiem jest wychowankiem KS Metro. - Wróciłem w rodzinne strony i bardzo się cieszę, że mogę tutaj grać. Jak dostanę szansę gry, to już w ogóle będzie świetnie. Cieszę się, że Kuba Bednaruk dał mi szansę w dzisiejszym meczu. Mam nadzieję, że będzie ich więcej - przyznał gracz AZS-u.
Paweł Halaba nie jest jedynym młodym zawodnikiem w barwach warszawskiej drużyny. Jej skład właściwie opiera się na dwudziestolatkach, wspartych dwoma doświadczonymi siatkarzami, Pawłem Zagumnym i Guillaumem Samicą. Halaba przyznał, że ich obecność daje im bardzo dużo. - Bez nich byłoby ciężko. Oni naprawdę trzymają nas wszystkich w ryzach. Trzeba być maksymalnie skupionym w każdym momencie, bo dają mnóstwo rad i to jest naprawdę niesamowite. Bardzo pomagają młodym zawodnikom - chwalił swoich kolegów przyjmujący Politechniki.
Po udanym rozpoczęciu sezonu podopieczni Jakuba Bednaruka udadzą się za tydzień do Kędzierzyna-Koźle, gdzie czeka ich mecz z typowaną do walki o mistrzostwo ZAKSĄ. W tym klubie przebudowano skład, sprowadzając wielu dobrych zawodników. AZS czeka więc bardzo trudne zadanie, by powalczyć o punkty z faworytem. Jednak przyjmujący Politechniki zapowiedział, że łatwo się nie poddadzą. - Lubin też ma bardzo dobry skład, a ich pokonaliśmy. Nikogo się nie boimy. Mam nadzieję, że jeszcze nie raz zaskoczymy w tej lidze - wyraził nadzieję Paweł Halaba.